Każdy chce być najmądrzejszy, każdy chce mieć rację, każdy chciałby mieć poklask. Każdy chciałby w najgorszym przypadku uchodzić za takiego, któremu ten poklask się należy. Mamy pełną różnorodność środków, by do takiego celu dążyć na rozmaite sposoby. Liczba i złożoność opcji nie zależy nawet od ilości jednostek, ale poszczególnych sytuacji w jakich te jednostki doświadczają swojej rzeczywistości próbując odcisnąć na niej własne piętno. Próbując formować ten świat tak, by był bardziej tożsamy z ich światopoglądem, jakby nie prościej było na odwrót. Liczba i złożoność opcji jest nieskończona czyli taka, z którą nie sposób odnaleźć wspólnego mianownika, co cały ten trud czyni bezzasadnym. Przestać niestety nie możemy, ponieważ po prostu tak mamy. Dla jednych w danej chwili będzie to siła, dla innych mądrość, dla jeszcze innych integracja itd, gdzie nieskończoność ukazuje nam swoje oblicze po raz pierwszy. Nieskończoność jest jednak znacznie bardziej nieskończona. Dla tych, którzy stawiają na siłę może ona oznaczać w danej chwili konieczność rozkwaszenia komuś nosa by dowieść swoich racji, dla innych siła będzie aktem odpuszczenia. Dla jednych mądrością będą słowa jasne i proste, które dotrą do wszystkich, dla innych wypowiedź tak złożona i egzotyczna, że nikt jej nie może zrozumieć. Jeden się będzie integrował z kim popadnie, aby grupa do której przynależy była jak największa, a drugi wybierze jakieś konkretne relacje, w których siłę swojej integracji oprze na ich głębi.
Podział postępuje dalej jak fraktal, nigdy się nie zatrzymuje i nie ma mowy o sytuacji gdzie czworo oczu spotyka się i w tym samym czasie doświadcza tej samej sytuacji tak samo. My jednak uparcie chcemy być warci i chcemy mieć rację, dlatego chcemy to wszystko ogarnąć i ponazywać wierząc, że opisujemy świat a nie siebie samych. Nie sposób, w jaki go postrzegamy. Komunikacja staje się o wiele prostsza gdy uzmysłowimy sobie jej powierzchowność, oraz znaczenie racji. Staje się o tyle bardziej rzeczywista, o ile odnosi się do konkretnych znaczeń, nie do wrażeń.
Uświadamiając sobie złożoność i ogrom nieskończoności oraz jej wszechobecność i wieczność już wcale nie muszę mieć racji. Mogę się skupić na tym co mówisz, a nie gdzie w moim rozumieniu popełniasz błędy. To jakby ktoś zapalił światło w ciemnościach i dzięki temu mogę się wreszcie przyjrzeć temu co robię, a jeśli nie mam na to ochoty, to mogę choćby spać spokojnie...
miejcie zatem ogrom światła!!