siedzę se w tych moich górach kochanych, w tym całym polandzie a przypomnę, że ładnych kilka lat mnie tutaj nie było i nie wszystko ogarniam.
Nie do końca się jednak znajduję. Może dlatego, że nie chcę...
Dodam, że nie ma tu żadnych turbanów, ani innych rasistowskich pretekstów, jestem tutaj tylko ja, a reszta ma dalece drugorzędne znaczenie.
Konfrontacja jest absolutnie pełna.
Także rozumiem was, że tam wciąż jesteście i siebie, że wciąż chcę tam wrócić...
Zwłaszcza, że co tu będę sam tak siedział, tu wszyscy polacy są z polski, a ja takich dawno nie znałem...