Kult zagral swietnie, Kazik jak zwykle byl soba, specyficzny klimat klubu"Paard van Troje" spowodowala, ze atmosfera byla naprawde goraca, czego dowodem byly biustonosze, ktore ladowaly na scenie , ciekawostka moze okazac sie fakt , iz na scenie wyladowala rowniez jedna ....czarna skarpeta.
Milo bylo Was poznac , dzieki za wyborne i mile towarzystwo, do nastepnego.