BZIQ. Wspaniała drużyna, wspaniałe czasy, które tworzą historię nie tylko W-69 ale także sportową historie naszego grodu. Osobiście jednak z sentymentem i łezką w oku wspominam czasy gdy na plastronach widniał emblemat LPŻ. Zapleczem warsztatowym była drewniana szopa, a w niej krzątający się wspaniały mechanik Aleksiun mający do dyspozycji na kolejny mecz jedną zapasową oponę i kilka tarcz sprzęgłowych. W koncie tego prymitywnego warsztatu Juzala - były zawodnik - na wózku inwalidzkim nakładał spawy i wygładzał na szlifierce na własnoręcznie wykonane "laczki" i do starego wojskowego plecaka pakował celuloidowe okulary. Siedmiu zawodników w podstawowym składzie a motocykli sześć, ale naszych polskich FIS-ów i wszędzie zapach metanolu. Dlaczego to przeminęło, a było tak wspaniale.
13 Lat, 2 Miesięcy temu