Mieszkańcy wsi nie chcą „polskich hoteli”. Protestują i grożą zwolennikom inicjatywy

„Widzimy więcej możliwości niż zagrożeń. Trzeba gdzieś tych ludzi zakwaterować. Najlepiej bliżej wioski, aby polscy robotnicy mogli mieć kontakt z mieszkańcami i mogli się zintegrować. Ważne jest, żeby robotnicy po pracy mieli co robić w wolnym czasie” — mówi Hakim Tampoebolon z rady.

Większość mieszkańców nie popiera pomysłu budowy „polskiego osiedla” w bliskiej odległości od wsi. Członek Grupy roboczej ds. jakości życia Frans-Jan Moonen twierdzi, że powstanie osiedla tworzy ryzyko dla całej wsi.

„Jesteśmy mocno przeciwni, jeśli chodzi o lokalizację osiedla. Jednakże uważamy, że pracownicy powinni mieszkać w godnych warunkach, dlatego przygotowaliśmy kilka nowych propozycji ulokowania polskich imigrantów. Niedługo przedstawimy swoje pomysły radzie” — mówi Moonen.

Głównym powodem, dla którego mieszkańcy nie zgadzają się na plany budowy, jest strach przed wzrastającą liczbą pracujących imigrantów. Moonen obawia się, że w przyszłości robotników może być nawet około 1000 i wieś nie będzie w stanie utrzymać bezpieczeństwa i porządku.

Tampoebolon twierdzi, że jako zwolennik budowy osiedla, otrzymał irytujące i obraźliwe wiadomości na Facebooku. „Faktycznie dostałem kilka niecenzuralnych wiadomości. Uważam jednak, że takie zachowanie jest nie na miejscu” — wyjaśnia członek rady.

W gminie Westland również trwają protesty przeciwko budowie miejsc zamieszkania dla polskich robotników. We wtorek, 19 lutego, pod budynek ratusza przybyło około 150 mieszkańców wsi Maasdijk.

Według przeciwników powstania drugiego hotelu, wieś jest wystarczająco obciążona przez istniejący już budynek, w którym przebywa około 250 Polaków. Mieszkańcy obawiają się kolejnych niedogodności i problemów. Rada jest jednak innego zdania. Jej członkowie uważają, że w regionie powinno powstać około 2000 miejsc zamieszkania dla zagranicznych pracowników. W całej wsi żyje około 4000 osób.