Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Holendrzy mogą być najszczęśliwsi, ale są także najbardziej depresyjni

 
 
W ostatnią środę gazeta ‘Volkskrant’ poinformowała, że według najnowszych badań przeprowadzonych przez uniwersytet w Queensland, Holendrzy to naród w Europie pogrążony w największej depresji. I nie chodzi tu bynajmniej o położenie kraju pod względem geograficznym.


Gazeta podaje, że wobec międzynarodowej średniej ludzi chorujących na depresję, która oscyluje w okolicach 10%, w Holandii liczba ta rośnie aż o sześć punktów. Na każde 100.000 lat życia w tym kraju aż 1.850 spędzonych jest w stanie depresji. 

Psychiatra Jan Swinkels w wypowiedzi dla gazety uspokaja, że z powyższego badania nie powinno wyciągać się zbyt daleko idących wniosków. „To wszystko jest kwestią percepcji” – powiedział – „Kultura odgrywa tu istotną rolę. Jesteśmy narodem posępnym, ale nie oznacza to, że potrzebujemy większej pomocy niż Niemcy, czy Belgowie. Wiele zależy od indywidualnego kontekstu.” 

W perspektywie globalnej narodem o największym współczynniku depresji są Afgańczycy. Po przeciwnej stronie skali stoją Japończycy, którzy w depresję popadają, jak wynika z badań, najrzadziej. 

 Powyższe badanie jest częścią większego projektu, mającego na celu ocenę globalnego obciążenia chorobami i urazami, częściowo sponsorowanego przez fundację Billa i Melindy Gates. 

 Opierając się na ‘World Happines Report’, opublikowanym przez amerykańskich ekonomistów we wrześniu tego roku, który miał na celu wyłonienie narodów na świecie najszczęśliwszych, Holendrzy, pośród ludzi na naszej planecie najszczęśliwszych, zajęli miejsce czwarte. 


 źródło: dutchnews.nl
Gość
Wyślij


Bliżej nas