Kultura
Nie tylko „Una Paloma Blanca”. Muzyczne przeboje Holandii w elektronicznych i rockowych klimatach
W Holandii odbywa się wiele imprez muzycznych, na których można posłuchać i rocka, i elektroniki. Flickr.com/Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)/Patrick Savalle
Muzyka, która gra w duszy Holendrów, to nie tylko „Una Paloma Blanca” i hardcore. Wielu znanych artystów sceny muzycznej pochodzi z kraju tulipanów lub ma holenderskie pochodzenie. Przyjrzyjmy się najpopularniejszym wykonawcom znanym na całym świecie oraz tym, którzy podbili serca mieszkańców Holandii.
Niderlandzkie hity
Początek holenderskiej muzyki popularnej sięga przełomu lat 60. i 70. – wtedy powstało określenie nederpop, czyli niderlandzki pop. Ówcześnie muzyką popularną w rozgłośniach radiowych był rock, a prym wiodły trzy zespoły: Golden Earring, Focus i Shocking Blue. Grupy w najlepszych momentach swojej kariery osiągnęły międzynarodową popularność.
Utwór „Venus” Shocking Blue był w latach 80. wykorzystywany w reklamach telewizyjnych i śpiewany przez inne zespoły.
Utwór „Venus” Shocking Blue był w latach 80. wykorzystywany w reklamach telewizyjnych i śpiewany przez inne zespoły.
W 1975 roku George Baker Selection wydał singiel „Una Paloma Blanca”, który zajął 1. miejsce na liście U.S. „Billboard” Easy Listening Singles. Wokalista o pseudonimie George Baker naprawdę nazywa się Johannes Bouwens, a solową karierę rozpoczął w latach 80. Jego słynny hit cały czas jest grany w mediach – w wersji oryginalnej i wielu remiksach.
Innym przedstawicielem nederpopu jest zespół Doe Maar. Zespół znany jest głównie w kraju ze względu na teksty piosenek w języku ojczystym.
Herman Brood: „Bawcie się dobrze”
Holenderską ikoną rock'n'rolla – zarówno w życiu, jak i na scenie – był zmarły w 2001 roku Herman Brood. Zanim założył zespół Herman Brood & His Wild Romance, odsiadywał wyrok za handel LSD. Narkotyki były obecne przez większą część jego życia, a z powodu nieudanych prób rzucenia nałogu popełnił samobójstwo, skacząc z okna Hotelu Hilton w Amsterdamie. Pozostawił notę pożegnalną o treści: „Bawcie się dobrze, do zobaczenia”.
W 1979 roku hit „Saturday Night” pojawił się na 35. miejscu listy przebojów „Billboard”. Jego największe hity opowiadały o życiu pełnym zabawy i uzależnienia. Herman Brood nie został zapomniany przez media, a jego piosenki jak chociażby „Rock 'n' Roll Junkie” czy „Never be clever” można nadal usłyszeć w holenderskich rozgłośniach radiowych.
Metal symfoniczny
Każdy miłośnik ciężkiej muzyki słyszał zapewne o zespołach Within Temptation, Epica i After Forever. Holenderska muzyka metalowo-symfoniczna powstała w połowie lat 90., a moda na ten styl z czasem przeminęła. Zespoły jednak nadal cieszą się popularnością na wielkich festiwalach muzycznych, np. Graspop Metal Meeting w Belgii.
Z szeroko pojętej muzyki progresywnej należy wymienić Arjena Lucassena, założyciela projektu Ayreon. Multiinstrumentalista współpracował m.in. z grupami Within Temptation i After Forever. Muzyk jest znany głównie w swoim kraju.
Boerenrock z Limburgii
Holenderskie grupy punkrockowe, często śpiewające w lokalnym dialekcie, należą do gatunku boerenrock, czyli rock farmerski. Ich brzmienie bywa łączone z folkowymi elementami, a teksty są proste i opowiadają o życiu w małych wioskach. Najlepszym przykładem jest ceniony w Limburgii Rowwen Hèze. To jeden z popularniejszych zespołów śpiewających w północno-limburskim dialekcie. Ich teksty mówią o życiu codziennym, np. o kacu po dobrej zabawie, lokalnych problemach itd. Obecnie grupa gra zarówno w klubach koncertowych, jak i na lokalnych festiwalach.
Do trochę bardziej niepokornych zespołów należał Heideroosjes, również z Limburgii. Chociaż zakończyli karierę w 2012 roku, zapisali się w historii holenderskiej muzyki, a dwa pożegnalne koncerty Heideroosjes w Belgii były wyprzedane. Muzycznie ich styl można porównać do znanych amerykańskich zespołów punkowych jak Bad Religion czy The Offspring. Ich piosenki są bezpośrednie – śpiewali buntowniczo prześmiewcze teksty, wzorując się na muzyce amerykańskiej.
Muzyka elektroniczna
Na początku lat 90. Holendrzy rozwinęli odmianę muzyki elektronicznej pochodzącą z sąsiedniej Belgii – gabber (zwaną również hardcore). Charakterystycznie ostra i niesamowicie szybka muzyka prędko znalazła duże grono odbiorców na festiwalach. Wyznacznikiem stylu jest monotonny i bardzo szybki bit, którego tempo dochodzi nawet do 220 uderzeń na minutę. Najpopularniejszym przedstawicielem stylu są Rotterdam Terror Corps i Party Animals. Styl gabber nadal jest chętnie słuchany w Holandii, o czym świadczy popularność odbywających się co rok festiwali Dominator czy Ground Zero.
Elektroniczna muzyka dance (w skrócie eurodance) podbiła serca słuchaczy na początku lat 90. W każdym radiu i w programach muzycznych można było usłyszeć najsłynniejsze hity z tego gatunku, który kojarzy się z melodyjnym wokalem, rapem w tle i rytmem z syntezatora. Holenderskie zespoły, takie jak 2 Unlimited, Alice DeeJay i Vengaboys, szybko podbiły listy przebojów. Aktualnie znane zespoły eurodance i pop powracają na fali sentymentu do starych hitów. 2 Unlimited, znani z kawałka „No limit” nagranego w 1993 roku, powrócili na scenę wraz z nowym singlem 20 lat później.
Najlepszym sposobem na zapoznanie się z holenderską muzyką jest słuchanie lokalnych stacji radiowych i wielkich rozgłośni krajowych. Melomani, którzy chcieliby poznać więcej holenderskich hitów z lat 80. i 90., mogą zapoznać się z Radio Veronica.
To może Cię zainteresować