Myślę, że wszyscy potrzebujemy przede wszystkim mniej poczucia winy. Szczególnie takiego związanego z rzeczami materialnymi. Minimalizm nie powinien być pozbawieniem się drobnych przyjemności - może raczej przewartościowaniem tego, co tę przyjemność nam sprawia, albo nawet nie przewartościowaniem, ale odnalezieniem tych elementów pod zwałami rzeczy. Mnie pomógł określić, że naprawdę w moje życie niewiele wnoszą ubrania, kosmetyki czy biżuteria - kupowałam je czasem apiracyjnie, czasem dla zaspokojenia innych emocjonalnych potrzeb, czasem "bo trzeba przecież kupić coś na sezon". Za to realną frajdę sprawia mi kupowanie roślin i wyselekcjonowanych materiałów artystycznych, czego sobie nie odmawiam (jeśli jest to w moim budżecie na dany miesiąc). Jesteśmy minimalistami wyłącznie dla siebie
3 Lat, 1 Miesiąc temu