Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Czytali temat:
klaudiam Wianka B. 89kasia Agnieszka Bialowas MARTA R hoper marcelii94 Sylwia M'zyene (4409 niezalogowanych)
1988 Postów

()
Latający Holender
Zwyczajny, bo młodzież nie może pamiętać, starsza młodzież - owszem!
Teczki w kioskach "Ruchu" - za komuny były to dosłownie tekturowe teczki, do których wkładało się zaprenumerowane czasopisma. Bo normalnie kupić nie dało rady. Czemu? - nie wiem, nakład się nie zmieniał, może dlatego, że wydawnictwa miały ograniczony przydział papieru i farby drukarskiej?...
W każdym razie każda taka teczka miała numer przypisany do nazwiska. Szło się raz w tygodniu po tygodniki, podawało numer, pani odznaczała w kajecie i upragniony magazyn był Twój!

Chlebek... mmm... kupować w piekarni taki voorgebakken?... I piec samemu?...
Zgłoś wpis
3 Posty
Cowboy Yvar
(CowboYvar)
Początkujacy
I piec samemu?...


Tak, i ja lubię !
Zgłoś wpis

()
Początkujacy
CowboYvar napisał:
I piec samemu?...


Tak, i ja lubię !

Tylko kiedy Ty Cowboyu to robisz?
Zgłoś wpis

()
Początkujacy
Tornado upieczenie chleba zajmuje 25 min. w piekarniku na 200 C. Zrobienie ciasta ok 15 min i zostawiasz do wyrosniecia na 45 min. i zakladajac ze ktos upiecze sobie powiedzmy 2 chleby srednich rozmiarow to 20 minut pracy na przesterzeni tygodnia jest tego warte a sam zapach swiezego chleba wynagradza ten ogrom pracy.

Co do polskich sklepow to moge mowic o Amsterdamie. W ubieglym roku otworzyli polski sklep na
Van Woustraat i wpadam tam od czasu do czasu glownie po wedliny, miod czy polskie Laciate 3.2 czy twarog bo w holenderskich sklepach ciezko o te artykuly. Przyznam ze ceny prasy polskiej zwalaja z nog bo jesli wiem ze przykladowo National Geographic kosztuje w PL 12.99 a we wspomnianym sklepie trzeba za niego zaplacic 6.10 E (0k 25,40 zl) !!! To tylko przyklad prowizja ponad 100% to gwalt w bialy dzien
Sklep jednak jest czysty do obslugi nie mam zadnych zastrzezen i mam tylko nadzieje ze w koncu ktos otworzy polski lokal w Amsterdamie choc pamietam jaki los spotkal Bar Polski w Haarlem.
Zgłoś wpis
1988 Postów

()
Latający Holender
Cowboy Yvar napisał:

Tak, i ja lubię !

Acha, ale to ja piekę, a Ty tylko lubisz!
Btw, Tornado też potrafi!
Zgłoś wpis
475 Postów
Patboy !!!
(Patboy)
Latający Holender
Marek a co sie stalo w Haarlem z polskim sklepem??
Zgłoś wpis

()
Początkujacy
Marku.
Ja do Polskich sklepów w Holandii zraziłem się i to nie tylko z powodu cen. Swego czasu byłem stałym bywalcem w sklepie w Utrechcie i systematycznie w każdym tygodniu zostawiałem tam ponad sto eurusiów, ale to historia. Sparzyłem się raz i do widzenia. Wierzcie mi, że tak jak zaopatrzone są Polskie sklepy w Antwerpii to nie ma nigdzie no i oczywiście ceny nie są takie zwariowane jak tutaj. Co do sklepów w Amsterdamie usiłowałem się do nich dodzwonić jednak okazało się, że podane na Niedzieli numery to kicha.
Co do Polskich restauracyjek. Kiedyś w dawnych czasach 2000 rok była wspaniała knajpka Polska w Arnhem, ale coś im widocznie nie wypaliło bo po dwóch latach przepadli. Polecam Klein Zakopane wspaniałe jadło i miła obsługa. Na Polski obiad tygodniówka mi wystarczyła.
Zgłoś wpis
475 Postów
Patboy !!!
(Patboy)
Latający Holender
Byla byla tornado Krakus sie nazywala w takiej sredniowiecznej piwnicy!
Zgłoś wpis

()
Początkujacy
Patboy napisał:
Byla byla tornado Krakus sie nazywala w takiej sredniowiecznej piwnicy!
No właśnie to ta. Właścicielami byli Holender i Polka i była tam Wyborowa oraz Żubrówka z trawką
Zgłoś wpis

()
Początkujacy
Tornado do polskiego sklepu w Haarlem zrazilem sie po 2 wiztach i nie zagladalem tam wiecej.
Klimaty jak w krajowym Spolem za czasow komuny i mialem wrazenie ze ekspedientka siedzi w
tym sklepie za kare. Co sie dzieje z tym sklepem obecnie nie wiem i nawet mnie to nie interesowalo a 3 lata temu przeprowadizlem sie z powrotem do Amsterdamu, ale wtedy jeszcze funkcjonowal.
Bar Polski w Haarlem upadl po roku o ile dobrze pamietam, ale co to za bar polski gdzie pod koniec siedzialy tam nasze krajowe towary z "kolorowymi" i wieksza lub mniejsza zadyma co weekend.
Obsluga przyznam sympatyczna, piwo swieze ale do wielu klientow nie dotarlo ze czlowiek na poziomie powinien trzymac sie w pionie. Reszty mozna sie domyslac.
Z jednej strony dziwi mnie fakt ze nikt do tej pory nie pomyslal o jakims lokalu w Amsterdamie ale znajac realia wcale sie nie dziwie ze ludzie nie chca ryzykowac. Co tu kryc ale termin "umiar w piciu" jest malo przyswajalny dla naszych rodakow a zaczynanie dzialalnosci od wynajmowania kilku "karkow" do utrzymania porzadku mija sie z celem ale moze kiedys znajdzie sie odwazny bo czesto znajomi holendrzy z ktorymi zjezdzilem Polske dziwia sie ze ze nie moga zjesc dobrych pierogow czy innych polskich specjalnosci w tak duzym miescie jak A-dam a nie maja problemu ze skosztowaniem zasobow kuchni powiedzmy tybetanskiej.
Zgłoś wpis


Bliżej nas