Nie sposób to opisać. To trzeba przeżyć i uronić łezkę radości. Nie ważna przynależność klubowa i kolor klubowego plastronu. On jest po prostu nasz. Polak Tomek. Po 38 latach na najwyższym podium IMŚ plastron w białoczerwonych barwach i dumnym orłem. Nie zawsze lubiany i podziwiany za swój styl jazdy i walki o każdy punkt. Ale teraz to jest najmniej ważne. Chudy dopiął swego i za to dzięki serdeczne.
Medal otrzyma dopiero za dwa tygodnie w swej rodzinnej Bydgoszczy. Jednak moim zdaniem wczorajszego wieczoru otrzymał najbardziej sympatyczną i podkreskającą jego wartość na torze nagrodę z rąk trzykrotnego mistrza świata Australijczyka Crampa - plastron z numerem 1. To naprawdę trzeba być wielkim sportowcem aby w takim momencie oddać to co wywalczyło się przez kilka lat uznając wyższość kolegi z toru. Wczorajsze podium jakże wspaniałe trzech najlepszych i jak powiedział Tomek - "stoimy razem były obecny i przyszły mistrz świata. Brawo.