APEL MOJEGO SYNKA MATEUSZKA - NOWY
Nazywam się Mateusz PIO Kucharski. Jestem bardzo poważnie chory, ale wierzę, że tak jak kiedyś Ojciec Pio - którego imię dostałem na chrzcie - dokonywał cudów w uzdrawianiu, tak i ja będę mógł za jakiś czas być uczestnikiem cudownych uzdrowień. Dlatego bardzo Was proszę o pomoc, o wsparcie moich ukochanych rodziców, którzy robią wszystko, bym był jak najbardziej sprawny. Proszę Was o przekazanie 1 % Waszego podatku na moje leczenie i rehabilitację.
Urodziłem się w 15 maja 2008 roku, w ósmym miesiącu ciąży. Wujkowie lekarze musieli wyciągnąć mnie z brzuszka mojej najukochańszej mamusi ponad miesiąc przed terminem, bo wykryli u mnie ciężką chorobę - zaawansowane wodogłowie. Już w pierwszej dobie życia trafiłem na stół operacyjny - miałem wstawioną specjalną zastawkę, która odprowadza nadmiar płynu mózgowo-rdzeniowego do otrzewnej.
W szpitalach spędziłem połowę swojego krótkiego życia. W trakcie kolejnych pobytów wykrywano u mnie następne choroby - niedowład czterokończynowy spastyczny, padaczkę lekooporną, korowe uszkodzenie wzroku i dziecięce porażenie mózgowe.
Dziś, choć mam ponad półtora roku i już powinienem tuptaniem moich małych stópek wywoływać uśmiech na twarzach moich rodziców, nie mogę samodzielnie trzymać główki, nie potrafię siadać, nie gaworzę i nie raczkuje. Nie widzę też moich ukochanych rodziców i starszej o trzy lata siostrzyczki.
Mam jednak marzenia, które dzięki Wam mogą się spełnić. Chciałbym kiedyś stanąć przed moimi najbliższymi i powiedzieć im kilka słów: - "Dziękuję za to, co dla mnie robicie. Dziękuję za to, że pomimo mojej bardzo ciężkiej choroby, codziennie walczycie o to, bym mógł kiedyś bawić się z moimi rówieśnikami".
Niestety moi rodzice nie są w stanie sprostać kosztom potrzeb związanych z moim leczeniem i rehabilitacją.
Ale dzięki Waszemu wsparciu, malutki kroczkami idziemy do przodu. Dzięki pieniążkom, które przekazaliście na moje konto w 2009 roku, jestem systematycznie rehabilitowany. Z każdym dniem, każdą godziną i minutą ćwiczeń jestem coraz sprawniejszy. Potrafię już sam bawić się moimi rączkami, gdy się denerwuję wierzgam nóżkami i płaczę w niebogłosy. Jeszcze niedawno te odruchy były mi zupełnie obce. No i najważniejsze - od jakiegoś czasu, dzięki morderczym ćwiczeniom, zaczynam podnosić główkę.
Gdy jestem rehabilitowany łzy lecą mi ciurkiem po policzkach, bo to bardzo boli. Oczy szklą się też moim rodzicom, ale to pewnie ze szczęścia, że te zabiegi powoli przynoszą efekty.
Dlatego, tak jak rok temu, mam do Was kochani ogromną prośbę. Pomódlmy się wspólnie do Ojca Pio, mojego Patrona, o moje zdrowie. Proszę Was też o przekazanie 1 % podatku na moje leczenie. Wiem, że podobnie jak w zeszłym roku się na Was nie zawiodę.
Mateusz Pio Kucharski
Możecie pomóc w mojej rehabilitacji. Wystarczy, że przekażecie 1 procent podatku na rzecz organizacji pożytku publicznego OPP, którą mi pomaga. Teraz wyjaśnię Wam, co należy zrobić:
W odpowiednim formularzu PIT w częsci: "Wniosek o przekazanie 1% podatku należnego na rzecz organizacji pożytku publicznego OPP"
W polu "nazwa OPP" trzeba wpisać: Fundacja GAJUSZ"
W polu "nr KRS" wpisać: KRS 0000109866
W polu "Wnioskowana kwota" wpisać kwotę przekazywaną dla mnie, czyli Mateusza Kucharskiego, która nie może przekroczyć 1% należnego podatku
W polu "Inne informacje...." w zależności od rodzaju PIT - 36, pole 309; PIT-37, pole 209 należy wpisać "......dla Mateusza Kucharskiego - na leczenie i rehabilitację" - Jest to niezbędna informacja, żeby kwota została zaksięgowana na moim koncie
W przypadku, gdy chcecie dokonać darowizny (poza formułą 1%) należy dokonać wpłaty na podane konto:
23 1560 0013 2027 0380 6621 0064
Fundacja "Gajusz"
wpisując w tytule wpłaty "..... Mateusz Pio Kucharski - darowizna na leczenie i rehabilitację"
Więcej o mnie na stronie www.mateuszkucharski.pl
Nazywam się Mateusz PIO Kucharski. Jestem bardzo poważnie chory, ale wierzę, że tak jak kiedyś Ojciec Pio - którego imię dostałem na chrzcie - dokonywał cudów w uzdrawianiu, tak i ja będę mógł za jakiś czas być uczestnikiem cudownych uzdrowień. Dlatego bardzo Was proszę o pomoc, o wsparcie moich ukochanych rodziców, którzy robią wszystko, bym był jak najbardziej sprawny. Proszę Was o przekazanie 1 % Waszego podatku na moje leczenie i rehabilitację.
Urodziłem się w 15 maja 2008 roku, w ósmym miesiącu ciąży. Wujkowie lekarze musieli wyciągnąć mnie z brzuszka mojej najukochańszej mamusi ponad miesiąc przed terminem, bo wykryli u mnie ciężką chorobę - zaawansowane wodogłowie. Już w pierwszej dobie życia trafiłem na stół operacyjny - miałem wstawioną specjalną zastawkę, która odprowadza nadmiar płynu mózgowo-rdzeniowego do otrzewnej.
W szpitalach spędziłem połowę swojego krótkiego życia. W trakcie kolejnych pobytów wykrywano u mnie następne choroby - niedowład czterokończynowy spastyczny, padaczkę lekooporną, korowe uszkodzenie wzroku i dziecięce porażenie mózgowe.
Dziś, choć mam ponad półtora roku i już powinienem tuptaniem moich małych stópek wywoływać uśmiech na twarzach moich rodziców, nie mogę samodzielnie trzymać główki, nie potrafię siadać, nie gaworzę i nie raczkuje. Nie widzę też moich ukochanych rodziców i starszej o trzy lata siostrzyczki.
Mam jednak marzenia, które dzięki Wam mogą się spełnić. Chciałbym kiedyś stanąć przed moimi najbliższymi i powiedzieć im kilka słów: - "Dziękuję za to, co dla mnie robicie. Dziękuję za to, że pomimo mojej bardzo ciężkiej choroby, codziennie walczycie o to, bym mógł kiedyś bawić się z moimi rówieśnikami".
Niestety moi rodzice nie są w stanie sprostać kosztom potrzeb związanych z moim leczeniem i rehabilitacją.
Ale dzięki Waszemu wsparciu, malutki kroczkami idziemy do przodu. Dzięki pieniążkom, które przekazaliście na moje konto w 2009 roku, jestem systematycznie rehabilitowany. Z każdym dniem, każdą godziną i minutą ćwiczeń jestem coraz sprawniejszy. Potrafię już sam bawić się moimi rączkami, gdy się denerwuję wierzgam nóżkami i płaczę w niebogłosy. Jeszcze niedawno te odruchy były mi zupełnie obce. No i najważniejsze - od jakiegoś czasu, dzięki morderczym ćwiczeniom, zaczynam podnosić główkę.
Gdy jestem rehabilitowany łzy lecą mi ciurkiem po policzkach, bo to bardzo boli. Oczy szklą się też moim rodzicom, ale to pewnie ze szczęścia, że te zabiegi powoli przynoszą efekty.
Dlatego, tak jak rok temu, mam do Was kochani ogromną prośbę. Pomódlmy się wspólnie do Ojca Pio, mojego Patrona, o moje zdrowie. Proszę Was też o przekazanie 1 % podatku na moje leczenie. Wiem, że podobnie jak w zeszłym roku się na Was nie zawiodę.
Mateusz Pio Kucharski
Możecie pomóc w mojej rehabilitacji. Wystarczy, że przekażecie 1 procent podatku na rzecz organizacji pożytku publicznego OPP, którą mi pomaga. Teraz wyjaśnię Wam, co należy zrobić:
W odpowiednim formularzu PIT w częsci: "Wniosek o przekazanie 1% podatku należnego na rzecz organizacji pożytku publicznego OPP"
W polu "nazwa OPP" trzeba wpisać: Fundacja GAJUSZ"
W polu "nr KRS" wpisać: KRS 0000109866
W polu "Wnioskowana kwota" wpisać kwotę przekazywaną dla mnie, czyli Mateusza Kucharskiego, która nie może przekroczyć 1% należnego podatku
W polu "Inne informacje...." w zależności od rodzaju PIT - 36, pole 309; PIT-37, pole 209 należy wpisać "......dla Mateusza Kucharskiego - na leczenie i rehabilitację" - Jest to niezbędna informacja, żeby kwota została zaksięgowana na moim koncie
W przypadku, gdy chcecie dokonać darowizny (poza formułą 1%) należy dokonać wpłaty na podane konto:
23 1560 0013 2027 0380 6621 0064
Fundacja "Gajusz"
wpisując w tytule wpłaty "..... Mateusz Pio Kucharski - darowizna na leczenie i rehabilitację"
Więcej o mnie na stronie www.mateuszkucharski.pl