Wiele lat temu nie znajac jeszcze jezyka, lapalam pojedyncze slowka. W bajorku plywalo sobie rozne ptactwo.
Pytam meza:
- A ten czarny ptaszek jak sie nazywa?
- Meerkoet (czyli kurka wodna).
Po jakims czasie w tym samym parku zatrzymalam sie znow nad woda. Nieopodal mloda kobieta z dwojka dzieci karmila kurki. Usmiechnelam sie i mowie do dzieciaka:
- Leuk die kut meer, he?
Baba spiorunowala mnie wzrokiem, zabrala dzieci i bez slowa odeszla.
Maz (juz byly) do dzis wspomina moje "ch...we jeziorko"
Ehhh
Pytam meza:
- A ten czarny ptaszek jak sie nazywa?
- Meerkoet (czyli kurka wodna).
Po jakims czasie w tym samym parku zatrzymalam sie znow nad woda. Nieopodal mloda kobieta z dwojka dzieci karmila kurki. Usmiechnelam sie i mowie do dzieciaka:
- Leuk die kut meer, he?
Baba spiorunowala mnie wzrokiem, zabrala dzieci i bez slowa odeszla.
Maz (juz byly) do dzis wspomina moje "ch...we jeziorko"
Ehhh