Ujawniać swoich twarzy nie musicie.. kolka rozpoznamy po białych spodniach
A wracając do tematu... Ja do Polski nie wrócę. Nie mam po co. Cały patriotyzm poczedł w ..... dzięki politykom, więc po co mam krwawić za coś, za co nie krwawili moi dziadkowie. Ale czy Holandia jest moim domem... hmmm nie.
a oto dobre podsumowanie...
"Nie, no to nie do wiary. Nie, to być nie może. Osiem lat podstawówki, cztery liceum. Potem pięć, bite, studiów, dyplom z wyróżnieniem, dwadzieścia lat praktyki, i oto mi płacą, jak by ktoś dał mi w mordę. Ja pierdolę, kurwa! Bracia poloniści, siostry polonistki, 130 było nas na pierwszym roku. Myśleliśmy, że nogi Boga złapaliśmy, że oto nas przyjęto do szkoły poetów. Szkoła poetów, Jesus, kurwa, ja pierdolę! Przez pięć lat, stron tysiące, młodość w bibliotekach. A potem bida, bida i rozczarowanie! A potem beznadzieja i starość pariasa i wszechporażająca nas wszystkich pogarda, władzy od dyktatury, aż po demokrację, która nas kałamarzy, ma za mniej niż zero. Dlaczego władza każdej maści ma mnie za nic? Czy czerwona, czy biała, jestem dla niej śmieciem, kurwa! Pod każdą władzą czuje się jak kundel! Czemu nie jestem chamem ze sztachetą w ręku? Ktoś by się ze mną liczył gdybym rzucił cegłą! A przecież stanowimy sól ziemi. Tej ziemi! Mimo, że nie jesteśmy prymitywną siłą, dyktaturami zawsze wstrząsają poeci! Wtedy nas potrzebują, zrozpaczone masy, które nie widzą dalej niż kawał kiełbasy! Które nie widzą dalej..."
A wracając do tematu... Ja do Polski nie wrócę. Nie mam po co. Cały patriotyzm poczedł w ..... dzięki politykom, więc po co mam krwawić za coś, za co nie krwawili moi dziadkowie. Ale czy Holandia jest moim domem... hmmm nie.
a oto dobre podsumowanie...
"Nie, no to nie do wiary. Nie, to być nie może. Osiem lat podstawówki, cztery liceum. Potem pięć, bite, studiów, dyplom z wyróżnieniem, dwadzieścia lat praktyki, i oto mi płacą, jak by ktoś dał mi w mordę. Ja pierdolę, kurwa! Bracia poloniści, siostry polonistki, 130 było nas na pierwszym roku. Myśleliśmy, że nogi Boga złapaliśmy, że oto nas przyjęto do szkoły poetów. Szkoła poetów, Jesus, kurwa, ja pierdolę! Przez pięć lat, stron tysiące, młodość w bibliotekach. A potem bida, bida i rozczarowanie! A potem beznadzieja i starość pariasa i wszechporażająca nas wszystkich pogarda, władzy od dyktatury, aż po demokrację, która nas kałamarzy, ma za mniej niż zero. Dlaczego władza każdej maści ma mnie za nic? Czy czerwona, czy biała, jestem dla niej śmieciem, kurwa! Pod każdą władzą czuje się jak kundel! Czemu nie jestem chamem ze sztachetą w ręku? Ktoś by się ze mną liczył gdybym rzucił cegłą! A przecież stanowimy sól ziemi. Tej ziemi! Mimo, że nie jesteśmy prymitywną siłą, dyktaturami zawsze wstrząsają poeci! Wtedy nas potrzebują, zrozpaczone masy, które nie widzą dalej niż kawał kiełbasy! Które nie widzą dalej..."