Te filmy to taki trochę spamerski zaczyn dyskusji, która jak widzę z biegiem tygodni (miesięcy, lat) ma szanse się tutaj rozwinąć wbrew temu co czarnowidział Adamm
do Tuwima nic nie mam
wszystko jest kwestą interpretacji, sam wolę wierzyć w ten złoty środek...
Fizyka mówi powiadasz...
Fizyka nie wie co powiedzieć, bowiem ostatnie 30lat zaczęła wreszcie dorastać, co przyznasz niesłychanie konfuduje.
Nawet naukę...
Zwłaszcza naukę...
Nie ma mowy o życiu po życiu.
Jestem skrajnym antyteistą (nie ma literówki) nie wierzę w jakiekolwiek duszki i inne czary mary. Nie zmienia to faktu, że wierzę w magię życia i w to, że jedynie poprzez własne akty możemy to życie jakoś "usensownić"...
Myślę, że po śmierci (mimo utraty 21gramów masy) będzie...
yyyy....
zgnije i nic nie będzie.
Założenie, że "moja energia" po śmierci gdzieś coś...
hmmm...
zapewne.
wiesz, ja także chciałbym żyć wiecznie...
też nie chcę przestać istnieć...
Ale kiedyś przestanę i that's it!
jaka to nie książka, film inne ecie pecie, wszystko to dzieło jakiegoś kogoś i cząstka jego widzenia świata.
Każdy pojedynczy mózg tworzy własną rzeczywistość i to nie ulega wątpliwości...
Chciałbym, by życie było proste, łatwe, miłe i przyjemne i czasem takie bywa.
Jak każdy "ludzki silnik" napędzany paliwem zwanym ego chciałbym mieć również rację, być prawidłowy, a nawet mieć poklask.
ale to przecież ani trochę nie jest ważne...
Ważne jest, że se można pogadać, że ludzie wymieniają swoje doświadczenia, że cud życia polegający na różnorodności (gatunkowej, społecznej, obyczajowej) nadal się toczy.
Ludzie, którzy potrafią uszanować tą odrębną obyczajowość np, czy tam inną kulturę, czy nawet potrafią w pełni zrozumieć jej brak (prawdziwą przyczynę) są byli i będą jak liczę mi rodziną...
i tak mi dopomóż Wielki Atamanie
nie umiałbym wybrać jednego filmu, z którego założeniami zgadzałbym się w pełni...
może "Home" troszeczkę?
też nie do końca, chociaż prawie...
"mienie racji" to jakiś czar również...
przecież to nie ma większego związku z byciem żywym.
przecież to kwestja społeczna, ja natomiast jestem chronicznie nieprzystosowany społecznie więc powoli zanika we mnie ten rodzaj ambicji..
ale...
ale ale ale...
miło mi, że ktoś się jednak odzywa, wiarę miałem nikłą ale miałem...
nie czczą jak nadal chcę wierzyć...
serdecznie pozdrawiam...
LET'S TALK SOMETIME