Tak mi przyszło do głowy.
Ciocia Violka po raz kolejny usłyszała dziś powielany przez prawie wszystkich (ja też kiedyś tak mówiłam! ) błąd językowy dotyczący spodni.
W języku polskim np. 'spodnie' czy 'drzwi' występują jedynie w liczbie mnogiej.
Nie ma 'jeden spodzień'
W języku niderlandzkim natomiast występują zarówno w l.mn. jak i pojedyńczej.
Tak więc kupując spodnie, kupujemy 'broek', nie 'broeken', bo 'broeken' to więcej niż jedna para. Otwierając kobiecie drzwi, otwieramy 'deur', nie 'deuren', bo tych mamy ileś tam w mieszkaniu i nie otworzymy ich wszystkich jednocześnie.
Swoją drogą (wracam do tematu sprzed lat), śmiesznie byłoby odmienić 'krople dżdżu' w liczbie pojedyńczej. No bo co? Dż-dż?
Ciocia Violka po raz kolejny usłyszała dziś powielany przez prawie wszystkich (ja też kiedyś tak mówiłam! ) błąd językowy dotyczący spodni.
W języku polskim np. 'spodnie' czy 'drzwi' występują jedynie w liczbie mnogiej.
Nie ma 'jeden spodzień'
W języku niderlandzkim natomiast występują zarówno w l.mn. jak i pojedyńczej.
Tak więc kupując spodnie, kupujemy 'broek', nie 'broeken', bo 'broeken' to więcej niż jedna para. Otwierając kobiecie drzwi, otwieramy 'deur', nie 'deuren', bo tych mamy ileś tam w mieszkaniu i nie otworzymy ich wszystkich jednocześnie.
Swoją drogą (wracam do tematu sprzed lat), śmiesznie byłoby odmienić 'krople dżdżu' w liczbie pojedyńczej. No bo co? Dż-dż?