Dzisiaj grupka holenderskich dzieci pukała nam do drzwi a potem uciekała. Gdy wylecieliśmy za nimi, aby sprawdzić gdzie mieszkają z krzykiem pouciekały. I powtórzyło się to pare razy. Poszliśmy w końcu do matki jednej z dziewczynek, które robiły sobie głupie żarty i powiedzieliśmy, aby zwróciła uwagę córce, bo mieszkamy tu spokojnie a dzieci ciągle dokuczają oraz, że przeradza się to w formę rasizmu. Z bezczelną miną powiedziała swoje nazwisko i proszę bardzo, możemy napisać list do spółdzielni mieszkaniowej. Wróciliśmy a dzieci znowu swoje. Stały przed naszym domem, zaglądały do okien, machały i czaiły się, aby znów zaatakować. 3 lata temu zdarzyła się podobna sytacja, te same dzieci kopały nam w płot, aż go w końcu zepuły....Pójście do matki tych dzieci, nic nie pomogło, widać było, że pijaczka, lekko wstawiona groziła nam, że jak jeszcze raz upomnimy ich dziecko, coś tam coś tam, to pójdzie na policję...Z nudów wymyślają głupie zabawy.
Co robić w takich sytuacjach? Nie rozumiem jak dzieci 12 letnie i mniej mogą być aż tak bezczelne? Gdy próbuje się zwrócić im uwagę klną od najgorszych a z ust kilkunastoletniego dziecka wychodzi pełno przekleństw na nasz temat. Przecież to nie jest normalne....Najgorsze jest to, że człowiek próbuje normalnie żyć, spokojnie, a tu z dnia na dzień takie akcje.
Co robić w takich sytuacjach? Nie rozumiem jak dzieci 12 letnie i mniej mogą być aż tak bezczelne? Gdy próbuje się zwrócić im uwagę klną od najgorszych a z ust kilkunastoletniego dziecka wychodzi pełno przekleństw na nasz temat. Przecież to nie jest normalne....Najgorsze jest to, że człowiek próbuje normalnie żyć, spokojnie, a tu z dnia na dzień takie akcje.