a ja dzis wierzyc przestalam, wiare odebral mi ten kto mi ja dal.... starej kurwie zachcialo sie zyc uczciwie, w biedzie ale uczciwie, skromnie ale dumnie I KUREWSKO ZALUJE TEJ DECYZJI... w sumie nie decyzji ale tego ze pozwolilam sobie zwariowac, oddalam cala siebie i swoj swiat zamienilam na nowy "nasz"
Zaluje ze trwalam, zaluje ze pomagalam, zaluje ze rozumialam, zaluje ze przestalam myslec wylacznie o sobie i zrobilam wszystko dla osoby od ktorej chcialam tylko jednego-byc dla niego tym kim on byl dla mnie.
Nic nie zabolalo bardziej niz slowa .. nigdy nie bylas moja ..
nie wazne tak se pierdole bez sensu , nic nie ma sensu, to ze chcialam uczciwie i do konca okazalo sie gownem.... takim samym jak ja sie teraz czyuje tylko nie rozumiem dlaczego nikt nie chce mnie spuscic w klozecie , skoro juz mnie wysral i musze dalej ogladac ten swiat.
niemialam gdzie i komu tego powiedziec----sorry. Piszcie co chcecie ,powiescie na mnie lub kazcie sie nie martwic i powiedzcie ze bedzei OK... slowa ktore uslyszalam spowodowaly ze nic mnie nie ruszy... i nikt nie jest w stanie nazwac mnie bardziej niczym niz ja teraz mysle o sobie.
Milosc jest w ksiazkach...zycie to biznes... nie wazne, niech kazdy zrozumie to jak sobie chce.
Zycze Wam udanego weekendu w ta piekna pogode i pozdrawiam.