kolek
Domyślam się, żem twój pomysł powstał po przeczytaniu sąsiedniego postu.
W Belgii i Holandii mieszkz dziesiątki tysięcy Polaków. Ponoć bardzo mądrzy i zaradni ludzie
Ale kiedy ktoś wpadnie na pomysł żeby się spotkać, okazuje się, ze nas tu nie ma !
Przez lata nie dopracowaliśmy się miejsca, w którym można by sie spotkać. Gdybym był złośliwy to bym spytał czy to wina PiS czy PO ? lecz wiem, że to NASZA wina
. Efektem tego jest bałagan, który już się tworzy przy ustalaniu szczegółów spotkania emigracji.
Twój zamiar jest ze wszech miar wart poparcia, gdyż jest potrzebne miejsce spotkań (polonii, emigracji, polaków- jak nas zwał tak zwał
). Rację ma też MNICH79 , gdyż z tych kulturalnych napewno nie wyżyjesz, a ci "zabawowi" (prawdziwi polacy), to najpierw w domu nachlają się wódki od Turka a póżniej przyjdą dopić się jednym browarem do ciebie
. Nie dość, że nie będziesz miał zysków, to jeszcze będziesz miał problemy z sąsiadami i policją, a lokal szybko zyska złą renomę
.
Żeby stworzyć coś naprawdę fajnego, musiałbyś mieć wsparcie polskich organizacji, stowarzyszeń i konsulatu, chodzi o pieniądze, gdyż lokal musiałby odpowiadać określonym standardom (wielkość, wyposażenie, wystrój...)
Wtedy mógłbyś organizować koncerty, spotkania, zabawy, wystawy itd, itp.
Moim zdaniem, żeby poysł funkcjonował, należałoby założyć fundację, a właściwie stowarzyszenie (z możliwością zarabiania pieniędzy), zwrócić się do wszelkich przedmiotowych instytucji z prośbą o wsparcie żeby móc taki lokal utrzymać.
Wtedy nie będzie już mowy o mordowni, bo kiedy przyjdą ludzie na wystawę obrazów, na spotkanie z kimś ciekawym, na koncert, poczytać polską prasę, czy wypożyczyć książkę, a przy okazji napić się browara, whiskey, dobrego wina, czy też zjeść coś smacznego, będą się zachowywali kulturalnie ze względu na rangę tego miejsca.
Powstanie miejsce spotkań, do którego będzie się wracać z przyjemnością.
I takiego miejsca ci życzę.
Pozdrawiam z Gandawy