Violu. Wszystko zależy jak kto postrzega przywiązanie do swych korzeni, kraju i narodu. Dla mnie najmniej ważnym jest to z jakiego rejonu pochodzi. Mazur, Kaszub, Ślązak czy Pomorzanin przecież wszyscy posiadamy taki sam paszport z takim samym godłem i temu winniśmy być wierni. Urodziliśmy się w pięknym i wspaniałym kraju. Nie ponosimy winy, że to piękno i wspaniałość została zdeptana przez statut opracowany na Kremlu. Zdobyliśmy jakieś tam wykształcenia. Nie ważne, że historię naszego kraju zmieniano co kilka lat, nie ważne, że nauka języka polegała na uczeniu się na pamięć życiorysów Lenina, Lermontowa czy Wandy Wasilewskiej, ale to jest nasz kraj. Przypatrzmy jak inne narodowości potrafią doceniać i podkreślać swoje pochodzenie. To nie fanatyzm, ale zaszczyt, że kraj nasz z dnia na dzień staje się jeszcze piękniejszy. Powiedzcie ile krajów byłoby w stanie podnieść się z takiej niewoli i prześladowań jak nasz. Możemy się nie lubić, spierać a nawet i kłócić o swoje racje, ale zawsze pamiętać i szczycić się tym, że pochodzimy z nad Odry i Wisły, a tam mimo, że biednie ale wspaniale i pięknie. Jesteśmy obecnie tutaj jak to mówią w kraju tulipana i wiatraków. Codzienność pokazuje nam jak oni przywiązani są do swego kraju i wara temu co będzie na ich kraj lżył, a my co? Wszystko jest be wszystko do dupy. Kraj i naród to nie oszołomy z Wiejskiej czy Belwederskiej w Warszawie.