Mężczyzna odkrył, że jest synem multimiliardera.
Adobe Stock/licencja podstawowa
Jerry Winkler wiódł życie włóczęgi. Posiadał gigantyczne długi i nie było go stać na wynajęcie mieszkania. Noce spędzał na kanapie u znajomych lub na ulicy. Wszystko odmieniło się, gdy jego ojciec powiedział mu, że nie jest jego biologicznym krewnym. Mężczyzna postanowił poznać prawdę o swoim pochodzeniu i odkrył, że jest jedynym spadkobiercą multimiliardera.
Trudne życie
21 maja RTL Nieuws opublikowało wywiad z Jerrym Winklerem. Historia mężczyzny jest znana już od wielu lat, jednak dopiero teraz milioner opowiedział ze szczegółami o tym, co tak naprawdę mu się przytrafiło.
Życie Holendra było skomplikowane od samego początku. Gdy miał 8 lat u jego matki wykryto guza mózgu. Kobieta nie była w stanie dłużej zajmować się dziećmi, więc Jerry trafił pod opiekę swojego ojca i macochy. Ten okres był dla niego bardzo nieprzyjemny, a później jego los chylił się już tylko ku upadkowi. W wolnym czasie Winkler wydawał pieniądze ze swoimi znajomymi, zadłużał się, a w konsekwencji: wylądował na ulicy.
Kiedy mieszkasz na ulicy, noce są krótkie. Często spałem od pierwszej do piątej, z jednym okiem otwartym i oparty o coś plecami, by nikt nie zaatakował mnie od tyłu
~Jerry Winkler w rozmowie z RTL Nieuws.
Niezwykłe odkrycie
Życie Holendra odmieniło się w 2010 roku. To właśnie wtedy odkrył, że mężczyzna, którego dotąd uznawał za ojca, tak naprawdę nie jest jego biologicznym rodzicem. Jerry przeprowadził wówczas samodzielne dochodzenie i odkrył, że jego matka pracowała kiedyś w firmie TechniPower. Natrafił na zdjęcie dyrektora generalnego firmy – Alfreda Winklera i dostrzegł znaczące podobieństwo.
Długo miałem wątpliwości, bo nie wyglądałem jak mój ojciec i brat. Trudno mi też było zrozumieć, że ojciec tak źle traktuje swoje dziecko
~ Jerry Winkler w rozmowie z RTL Nieuws.
Po przeprowadzeniu badań DNA okazało się, że Jerry faktycznie jest krewnym multimiliardera. W tamtej chwili Alfred Winkler nie żył już od 18 lat, więc jego syn nie mógł uzyskać prawa do całości jego majątku. Z pomocą prawników udało mu się zdobyć część sumy, która skutecznie pomogła mu odbić się od dna.
Zmiana i trauma
Po latach Jerry opisuje, że zmiana wywołana poznaniem prawdziwego ojca, dokonała się niezwykle szybko. Mężczyzna znajdował się w kryzysie bezdomności i nagle przeniósł się do luksusowej willi. Jego historię chciały opisywać wszystkie media, więc zyskał sławę. Teraz Jerry chce podkreślić, że jego nowe życie nie było tylko usłane różami. Holender mówi, że nie miał czasu przetworzyć tego, co tak naprawdę się wydarzyło. Społeczeństwo uznało go za ,,nieumytego, zdziczałego”, który wszedł na salony. Nie zdążył podkreślić, że każdy może znaleźć się na ulicy i nie dotyczy to jedynie ludzi o wątpliwej reputacji.
Nigdy nie byłem milionerem. Przykro mi, że ludzie tak myślą. Wszystko, co mam teraz – ten dom, samochód – zbudowaliśmy z żoną ciężką pracą
~Jerry Winkler w rozmowie z RTL Nieuws.
Obecnie Winkler skupia się przede wszystkim na swojej rodzinie. Ma żonę i trójkę dzieci. Postanowił także założyć fundację, która ma pomóc ludziom znajdującym się w kryzysie bezdomności. Chce wyrównać ich szanse i wesprzeć ich m.in. w poszukiwaniu pracy.