Ippon - AniołLyrics:W niebie się porobiło, Bogowie bawią się namijak my Simami, tacy wielcy, a tacy samijak my tacy mali w obliczu pragnień i słabościchorych ambicji swych, mają swoje snydo spełniania ich naszym kosztem dążą staleich świat z naszym wiążą szukając w tym zaletdla nich całe zastępy pilnują ich sprawsprawiedliwości zanik praw wszelkich zasadTy mówisz Boże spraw, a tu coraz więcejfasad zamiast bram, zamach nie sam na samwalka, przegrasz, więzienie jak AlcatrazOn patrzył na to nierazSpuszczał głowę przed Bogami, bał się Bogom przeciwstawićWiedział, że mogą go zranić tak bardzoJednak znalazł w sobie spokój, siłę do sprzeciwubunt, stracił pod nogami gruntzostał wygnany, spadł na ziemię pokonanygdy wykrzyczał to w niebie, Bóg w gniewie go wyrzuciłale Bóg nie wie, że Anioł powróci, by go pokonać[x2]Zrobić przejście, bo nadchodzi Anioł Zemstyu boku miecz, na nic protesty się nie zdadząNadchodzi Anioł, wraz z armią całązbawienia falą zaleją fałszywych Bogówz mieczem przy boku przyspieszają krokubłysk w oku, błysk, a w oddali nic tylko krzykBłysk stali, błysk, a w oddali nictylko wiatr niesie stłumiony strachem krzykAnioł stąpa po ziemi, bo Bóg go nie doceniłTeraz szuka sobie podobnych sześciusztuka mieć na wejściu plan co pokona złopokona tych, którzy chcą mieć nasze dusze na własnośćPierwszego z listy znalazł przy chłopcu, który bał się zasnąćbo wspomnienia po ojcu nie chciały wyblaknąć za nimBogowie mieli go zamiar ranić i nie chcieli przestać za nicPierwszy im się przeciwstawił zsyłając chłopcu dar marzeniaOd tej chwili chłopiec marzy, Anioł zna kształt swego cieniaDrugi poznał smak więzienia, gdy niesłusznie osadzony człowiekdwanaście lat zza krat w perspektywie zaczął łamać sięzapomniał nawet po co żyje i dla kogoDrugi nie potrafił wytłumaczyć Bogom, więc zadziałałDar wskrzeszania wspomnieńod tamtej chwili nie pozwala chłopakowi zapomniećJest spokojny, a jego Anioł, mimo kratpierwszy raz od setek lat czuje się wolny naprawdę...[x2]Zrobić przejście, bo nadchodzi Anioł Zemstyu boku miecz, na nic protesty się nie zdadząNadchodzi Anioł, wraz z armią całązbawienia falą zaleją fałszywych Bogówz mieczem przy boku przyspieszają krokubłysk w oku, błysk, a w oddali nic tylko krzykBłysk stali, błysk, a w oddali nictylko wiatr niesie stłumiony strachem krzykTyle lat się nim bawiła, ile lat przy nim byłafemme fatale ona, a on poszedł w jej ramionaZniewolony on i zniewolona onaZakłamana swoją rolę doskonale grałaJego miłość zaślepiała, ją sen, basenJego kasę kochała, passę miała, bo kłamałaJego mała powtarzałSen się urwał, gdy na ziemię zstąpił trzeci AniołZesłał na nią dar szczerości, który okazał się karąCzwarty nauczył na błędach, od tej chwili nie są razemOna sama z Aniołami dwoma, przy nim dziecko, żonaNo i piąty, ten, który skrzydeł się zrzekłby dać jemu miłość, taką prawdziwą, nie na pokazSzóstego długo nie szukał, szósty stał tam, gdzie ten chłopakna którego Anioł zesłał wybaczania darSpuścił kurtynę zapomnienia, bo chłopak zapomnieć chciało tych wszystkich, których miał za bliskich dawnoKrzywe zwierciadło spadło i zrozumiał, siłą jest umiarUpadły Anioł szóstego długo nie szukał, ten stał przy mnieRozumiesz ten wers? a może to nic cię nie obchodzi tak naprawdę?[x2]Zrobić przejście, bo nadchodzi Anioł Zemstyu boku miecz, na nic protesty się nie zdadząNadchodzi Anioł, wraz z armią całązbawienia falą zaleją fałszywych Bogówz mieczem przy boku przyspieszają krokubłysk w oku, błysk, a w oddali nic tylko krzykBłysk stali, błysk, a w oddali nictylko wiatr niesie stłumiony strachem krzykAnioł zebrał już wszystkich sobie podobnych sześciuTen plan, który miał na wejściu wreszcie wykonaCzy jego sen się spełni, ich pokona? nie wiemNaprawdę, nie jestem tego pewienPoznać prawdę pragnę, jak tyTeraz czekam spokojnie, aż sny przyjdą do mniea w nich Anioł będzie hojny i opowie mi historiepierwszej bitwy, ostatniej najważniejszej wojnyAniołowie kontra Bogowie, bądŹ spokojny, czekaj.Kocham tą piosenkę. A ostatnie mam fazę na anioły.