Aktualnosci
Już niedługo Dzień Króla. Młodzież jednak nie stoi murem za monarchią
Co poddani sądzą o swoim królu? Niestety nie są mu bardzo przychylni. fot. redakcja
W przeddzień Koningsdag, czyli Dnia Króla, najhuczniej obchodzonego w Holandii święta, kraj wiatraków obiegła informacja, że młodzi ludzie coraz rzadziej opowiadają się za monarchią. Czy król Willem-Alexander nie spełnia oczekiwań poddanych, a może uważają oni posiadanie koronowanego władcy na czele państwa za przestarzałą i niepasującą do współczesnych czasów tradycję? Powodów może być wiele, ale chyba najważniejszym okazują się… pieniądze.
Nadawca NOS co kilka lat zleca agencji Ipsos przeprowadzenie wśród holenderskich obywateli ankiety, aby uzyskać obraz tego, jak odbierana jest w kraju monarchia i rodzina królewska. Głównym pytaniem badania jest, czy poddani korony chętniej widzieliby na czele państwa króla (lub królową), czy prezydenta. Zebrane odpowiedzi kategoryzuje się według wieku ankietowanych i w ten sposób otrzymywane są kolejne statystyki.
Główne pytanie w ankiecie brzmiało: „Holandia jest królestwem z królem jako głową państwa. Co jest według Pana/Pani najlepsze – żeby Holandia pozostała monarchią czy została republiką z wybranym prezydentem jako głową państwa?”.
12 lat temu, w 2007 roku, aż 70 procent respondentów w wieku między 18 a 34 rokiem życia wypowiadało się pozytywnie na temat monarchii i władzy królewskiej. Jak się okazuje, współcześni młodzi ludzie nie są już tak entuzjastyczni, jeśli chodzi o koronowane głowy. Jedynie 55 procent uważa, że król jest lepszą alternatywą niż prezydent.
Grupy powyżej 35 roku życia wyrażają większą aprobatę dla rodu Oranje-Nassau, jednak nawet te 68 procent życzliwych królowi poddanych oznacza spadek o 9 procent w porównaniu z wynikami ankiety z roku 2007.
Seniorzy pozostają rojalistami – aż 80 procent najstarszych Holendrów woli króla od potencjalnego prezydenta na czele ich kraju.
Grupy powyżej 35 roku życia wyrażają większą aprobatę dla rodu Oranje-Nassau, jednak nawet te 68 procent życzliwych królowi poddanych oznacza spadek o 9 procent w porównaniu z wynikami ankiety z roku 2007.
Seniorzy pozostają rojalistami – aż 80 procent najstarszych Holendrów woli króla od potencjalnego prezydenta na czele ich kraju.
Zawiedzione oczekiwania
Po przyjrzeniu się wynikom badania, należy zadać palące pytanie: co przyczyniło się do tak znacznego spadku popularności holenderskiej monarchii w oczach młodych ludzi?
Jedną z odpowiedzi może być poczucie zawodu wśród pokolenia, które oczekiwało od nowego i w miarę młodego króla zmian. WIllem-Alexander wstąpił na tron w 2013 roku i poddani liczyli na to, że unowocześni i odświeży nieco wizerunek monarchii. Niestety do tej pory nie jest to widoczne.
Kolejnym, dość ważnym argumentem, są pieniądze, jakie z kasy państwa, a więc także z kieszeni obywateli, trafiają do rodziny królewskiej. Ród Oranje-Nassau nie wydaje się rozrzutny, jednak do Willema-Alexandra, jego żony Maximy i matki, byłej królowej Beatrix, trafia co roku 8,4 miliona euro. Trzeba przyznać, że nie są to drobniaki.
Król Willem otrzymuje z puli największą część, czyli 5,8 miliona euro rocznie. Jego małżonka, królowa Máxima, dostaje „zaledwie” 1 milion, a królowa matka, Beatrix – 1,6 miliona euro. Wkrótce do tego grona dołączy następczyni tronu, księżniczka Amalia. Od momentu, gdy w 2021 roku ukończy 18 lat, będzie jej przysługiwało rocznie 1,5 miliona euro.
Trzeba przy tym zaznaczyć, że powyższe „kieszonkowe” nie są przelewane na rachunki członków rodziny królewskiej wyłącznie na przyjemności. Muszą oni utrzymać nie tylko siebie, ale także wiele zabytkowych, królewskich posiadłości oraz opłacić pracujących dla nich ludzi.
Jedną z odpowiedzi może być poczucie zawodu wśród pokolenia, które oczekiwało od nowego i w miarę młodego króla zmian. WIllem-Alexander wstąpił na tron w 2013 roku i poddani liczyli na to, że unowocześni i odświeży nieco wizerunek monarchii. Niestety do tej pory nie jest to widoczne.
Kolejnym, dość ważnym argumentem, są pieniądze, jakie z kasy państwa, a więc także z kieszeni obywateli, trafiają do rodziny królewskiej. Ród Oranje-Nassau nie wydaje się rozrzutny, jednak do Willema-Alexandra, jego żony Maximy i matki, byłej królowej Beatrix, trafia co roku 8,4 miliona euro. Trzeba przyznać, że nie są to drobniaki.
Król Willem otrzymuje z puli największą część, czyli 5,8 miliona euro rocznie. Jego małżonka, królowa Máxima, dostaje „zaledwie” 1 milion, a królowa matka, Beatrix – 1,6 miliona euro. Wkrótce do tego grona dołączy następczyni tronu, księżniczka Amalia. Od momentu, gdy w 2021 roku ukończy 18 lat, będzie jej przysługiwało rocznie 1,5 miliona euro.
Trzeba przy tym zaznaczyć, że powyższe „kieszonkowe” nie są przelewane na rachunki członków rodziny królewskiej wyłącznie na przyjemności. Muszą oni utrzymać nie tylko siebie, ale także wiele zabytkowych, królewskich posiadłości oraz opłacić pracujących dla nich ludzi.
Kto powinien stać na czele Holandii?
Król
66.67%
Prezydent
33.33%
łącznie głosów: 24
To może Cię zainteresować