Ciąg dalszy sprawy zasiłków dla bezrobotnych. Będą dokładniejsze kontrole i kontakt osobisty

Minister Koolmees w liście do Tweede Kamer stwierdził, że oszustwa społeczne nie były traktowane priorytetowo. Powodem tego miały być kryzys i cięcia: starano się więc głównie utrzymać standard obsługi. Ze względu na wzrost liczby pracowników z innych krajów, w tym również z Polski, pojawiło się więcej wniosków o przyznanie WW-uitkering (według „Algemeen Dagblad” do 700 000 rocznie), a oszustwa, jak podaje NOS, „stały się bardziej wyrafinowane”.

UWV ma dokładniej sprawdzać, czy pracownik faktycznie przebywa w Holandii i szuka zatrudnienia. Planowana jest także dokładniejsza kontrola adresu, pod którym powinien przebywać bezrobotny. Ponadto agencja chce postawić na osobisty kontakt z odbiorcami świadczeń.

Nie tylko osoby bez pracy mają znaleźć się w centrum zainteresowania UWV – minister ma nadzieję na zlokalizowanie szkodliwych pośredników, a ich rejestracja ma być dokładniejsza.

Na Polaków pracujących w Holandii padł cień po tym, jak dwoje dziennikarzy programu „Nieuwsuur”, nadawanego na holenderskim kanale NOS, opublikowało artykuł o oszustwach socjalnych popełnianych masowo przez Polaków. Autorzy materiału przekonywali, że agencje pośredniczące w załatwianiu zasiłków dla bezrobotnych oszukują UWV, dostarczając m.in. fałszywe dowody przebywania swoich klientów w kraju tulipanów. W mediach zawrzało, a rodacy sprzeciwili się dyskryminującemu oglądowi na sprawę, stawiającemu jedynie imigrantów z kraju nad Wisłą w złym świetle.

Na reakcję nie trzeba było długo czekać. Na doniesienia zareagowała Ambasada Rzeczypospolitej Polskiej w Hadze, publikując oświadczenie, z którego wynika, że holenderscy dziennikarze wykorzystali pojedyncze przykłady nadużyć do sformułowania szkodliwych stereotypów o Polakach. Po tym wstawiennictwie grupa rodaków osobiście podziękowała urzędnikom za ich inicjatywę.