Zielone na żądanie: weszły w życie inteligentne światła dla rowerzystów

Poruszanie się po mieście na rowerze, obojętnie, czy chodzi o zwykłą przejażdżkę, dojazd do pracy, czy dotarcie na umówione spotkanie, jest dla Holendrów przede wszystkim przyjemnością. Niestety łatwo mogą zepsuć ją przymusowe przystanki w postaci czerwonego światła… Na szczęście miasto Eindhoven czynnie pracuje nad tym, aby jego mieszkańcy nie musieli irytować się takimi drobiazgami. Czy jazda na rowerze może stać się jeszcze przyjemniejsza? Wydaje się, że tak!

Aby ułatwić sobie życie i wyciągnąć maksimum przyjemności z jazdy na rowerze wystarczy… smartfon. Eindhoven wprowadziło inteligentną sygnalizację świetlną połączoną z aplikacją Schwung. Telefon monitoruje ruch rowerzysty i zawczasu wysyła informację do najbliższych świateł, aby osoba jadąca w ich kierunku nie musiała niepotrzebnie zatrzymywać się i czekać na ich zmianę.

Zamiast dojeżdżać do przejazdu, zatrzymywać się, naciskać na guzik i oczekiwać na zielone światło, aplikacja „przyciska” guzik za nas, by sygnalizacja zdążyła zmienić się na naszą korzyść. Oczywiście nie daje to gwarancji stuprocentowej „zielonej fali” podczas przejazdu, jednak bardzo mocno zwiększa szanse na to, że – zbliżając się do świateł – trafimy na upragnioną przez nas sytuację i nie zmitrężymy aż tyle czasu, oczekując na zmianę z czerwonego na zielone, co do tej pory.

Do systemu inteligentnych świateł, które mogą otrzymywać informacje z telefonu zbliżającego się do nich rowerzysty, podłączonych jest obecnie 100 ze 175 przejazdów rowerowych w Eindhoven. Aplikacja Schwung oferuje także swoim użytkownikom „utarte” ścieżki – dają one największe szanse na najszybszy przejazd z miejsca A do B.

Na podstawie kierunków wybieranych przez rowerzystów aplikacja analizuje dane i powiększa swoją sieć, ucząc się na żywych przykładach, które trasy wybierane są najczęściej i jakie są potrzeby użytkowników.

Aplikacja dba także o bezpieczeństwo swoich użytkowników. Podczas jazdy jest ona zablokowana, aby rowerzysta nie rozpraszał się i dopiero po zakończeniu podróży mógł sprawdzić szczegóły dotyczące przejazdu.