Taką informację podaje strona nieuws.nl. Jak widać nie wszyscy mogą w pełni cieszyć się świątecznym nastrojem, nie wszyscy też przyswoili sobie ważną lekcję, która powraca do nas zawsze w tym okresie – że lepiej jest zawsze dawać niż odbierać. A może ten konkretny pracodawca zrozumiał przesłanie na opak. Rzecz wygląda następująco:
Właściciel straganów zatrudniał czterech Polaków, obsługujących stoiska na świątecznym jarmarku w Maastricht o nazwie Magisch Maartricht (Magiczne Maastricht). W czwartkowy wieczór został on zatrzymany pod zarzutem wyzysku pracowników. Polacy pracowali od dwunastu do piętnastu godzin dziennie, przygotowując i sprzedając świąteczne specjały, a to wszystko za godzinną stawkę dwóch euro. Informacje te podał w poniedziałek Inspektorat Spraw Społecznych.
Cała sprawa ujrzała światło dzienne podczas jednej z kontroli. Czwórka Polakow pracowała przy obsłudze dwóch stoisk. Ponad to, od połowy listopada nie ujrzeli oni ani centa z i tak skromnej pensji. W okresie trwania jarmarku wszyscy zakwaterowani byli w barakach przy pobliskim parkingu.
Śledztwo w sprawie wyłudzenia jest obecnie w toku. Jednak pracodawca nie zostanie prawdopodobnie ukarany w ciężki sposób – ma on otrzymać grzywnę za złamanie przepisów dotyczących wynagrodzenia i czasu pracy. Co stanie się z pokrzywdzonymi pracownikami – nie wiadomo.
Magiczny Maastricht:
źródło: nieuws.nl