Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
W Niderlandach nocą robi się bezpieczniej

 
 
Wieczorne wychodzenie z domu na piwo, do klubu itp. zawsze niesie ze sobą pewne ryzyko. Szczególnie, że po kilku piwach nietrudno o kłótnie – a w efekcie bójkę. Powrót do domu też może nie należeć do najprzyjemniejszych, kiedy idziemy szybkim krokiem ulicą mając nadzieję, że nikt nas nie zaczepi. Ale według najnowszych informacji z gazety Volkskrant, sytuacja poprawia się z roku na rok.


Liczba aktów przemocy w niderlandzkich klubach i barach spadła w ubiegłym roku, jako w trzecim roku z rzędu. Nie ma co jeszcze doliczać do statystyk noworozpoczętego 2014, ani wysnuwać prognozowanych wyników. Jak sytuacja się rozwija – czas pokaże. 

 W roku 2013 policja otrzymała w sumie raporty o 5.862 incydentach, w porównaniu z rokiem 2010 liczba ta wynosiła około 7.500. Volkskarnt wykorzystała ustawodawstwo o wolności informacji w celu wykorzystania tych danych. 

Rzeczniczka policji powiedziała w wywiadzie dla gazety, że obserwowalny spadek przemocy jest wynikiem lepszej koordynacji między służbami policyjnymi, lokalnymi samorządami oraz branżą hotelarską. 

 Na przykład, policja w większych miastach, w miejscach, w których problemy występują wyjątkowo często, używa specjalnego numeru alarmowego, dzięki któremu szybciej może reagować na incydenty z nocnego życia miasta. 

Ponadto, właściciele kawiarni i barów także będą stosować ostrzejsze zasady, na przykład politykę drzwi, od których mają być zawracani wszyscy ci, którzy wypili już stanowczo za dużo. 

To, że spada wskaźnik nocnej przestępczości nie oznacza jednak, że powinniśmy tracić czujność. Po wyjściu ze znajomymi na piwo, czy do klubu, w drodze powrotnej najlepiej zachować dotychczasową ostrożność.
Gość
Wyślij


Bliżej nas