Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Soczi od strony holenderskiej

 
 
Nikomu chyba nie umknęło wielkie międzynarodowe wydarzenie, jakie miało miejsce w ubiegły piątek – mianowicie rozpoczęcie Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi. A w przerwach między obserwowaniem poczynań naszych rodaków, warto zwrócić oczy w kierunku starań holendrów (uznając Niderlandy za chwilową, przyszywaną ojczyznę) i cieszyć się zwycięstwami.


Holenderski skład liczy sobie 41 osób, co jest całkiem konkretną liczbą. Przez ostatnie dni gazety i portale pisały o nadziejach związanych z reprezentacją. Faworytami byli Seven Kramer i Ireen Wüst, oboje startujący w łyżwiarstwie szybkim. Nie są oni jednak jedynymi broniącymi tytułów w tej dyscyplinie. 

Na igrzyska w Vancouver Holandia wystawiła 34-osobowy skład i wygrała w efekcie w łyżwiarstwie szybkim więcej medali niż jakikolwiek inny naród. „Naszym celem jest poprawienie Vancouver. A patrząc na nasz aktualny stan formy, jest to cel do osiągnięcia” powiedziała Arie Koops, przedstawicielka Holandii w Zimowych Igrzyskach. W sumie w czasie tej Olimpiady Holendrzy chcieliby zdobyć aż 12 medali. 

Po weekendowych zmaganiach wiemy już, że 1/3 celu została osiągnięta. 
Faworyt, Sven Kramer zdobył złoty medal jako pierwszy, po tym jak z sukcesem obronił swój tytuł na 5.000 m w łyżwiarstwie szybkim mężczyzn, ustalając ponad to nowy olimpijski rekord. Na podium nie znalazł się jednak sam pośród obcokrajowców. Jan Blokhuijsen był drugi, Jorig Bergsma otrzymał zaś brąz. Po wyścigu, Kramer wypowiedział się dla telewizji Nos, między innymi opowiadając, że przez całą noc nie zmrużył oka: „Nie z powodu nerwów, ale byłem tak bardzo zdeterminowany, żeby zrobić to dobrze. Presja była ogromna. Gigantyczna. Mogłem tylko przegrać… Byłem tego zbyt świadomy.” 

Kolejną osobą, która dała Holandii powód do dumy, jest faworytka Ireen Wüst, zdobywczyni złotego medalu w łyżwiarstwie szybkim kobiet na 3000 m. Tym samym odzyskała tytuł, który zdobyła po raz pierwszy w Turynie w 2006 roku. 16 lutego będzie zaś bronić aktualnego tytułu na 1500 m. Wüst powiedziała telewizji Nos, że po wyścigu poczuła presję bycia faworytem „Co za wyścig, co za napięcie. Spałam dobrze, ale tego popołudnia… Skończyłam czytając książkę i starając się nie myśleć o zawodach.” 

Vladimir Putin złożył w niedzielę wieczorem niespodziewaną wizytę w Holenderskim Domu Heinekena, gdzie kibice świętowali złoty medal Ireen Wüst. Kiedy wychodził, Putin rzucił kilka słów w języku angielskim, mówiąc, że Holendrzy to dobrzy ludzie i zdobywają dobre wyniki. Igrzyska wciąż trwają, z pewnością usłyszymy jeszcze o sukcesach Holendrów, oraz naturalnie Polaków. Kciuki trzymać możemy i za tych i za tych :)
Gość
Wyślij


Bliżej nas