Jak widać, najbardziej zainfekowane partie kwiatów zostały już zniszczone, gdyż przedstawiciele władz rosyjskich chcą powrócić do rozmów na temat roślin importowanych z Holandii. Mają one dotyczyć certyfikatów fitosanitarnych wydawanych przed wysłaniem kwiatów za granicę.
Jest to oficjalny dokument wydawany w kraju, z którego produkt jest eksportowany, zapewniający, że wysyłane rośliny zostały przebadane według odpowiednich procedur i nie noszą one żadnych chorób ani robactwa. Jedynymi krajami, które wymagają od Holandii takich certyfikatów są: Czechy, Polska i Łotwa.
Teraz zapewnienia, że holenderskie kwiaty są w pełni zdrowie, zaczyna domagać się Rosja. Jako, że oba kraje wyraziły chęć do podjęcia dialogu, pozostaje czekać, jakie będą tych rozmów rezultaty.
Rosjanie odrzucają także zarzuty, jakoby palenie roślin importowanych z Holandii miało mieć coś wspólnego z niechęcią Rosji do trwającego wciąż śledztwa w sprawie zestrzelenia samolotu MH17.
Aleksei Aleksejenko wydał oficjalne oświadczenie: “Problemy z holenderskimi kwiatami ciągną się już od lat. Rozmowy i negocjacje trwają od pewnego czasu. Nie ma to nic wspólnego z MH17. Chcemy po prostu bezpiecznych kwiatów.”
z: dutchnews.nl
To może Cię zainteresować