Koniec wolności dla rowerzystów: nie będą mogli już rozmawiać przez telefon w czasie jazdy

Zakaz, który wejdzie w życie 1 lipca przyszłego roku, sformułowany został w taki sposób, aby obejście go i przechytrzenie prawa nie było zbyt proste – mowa w nim o „przenośnych urządzeniach elektronicznych”. Ma to powstrzymać posiadaczy e-czytników, tabletów, fabletów i innych gadżetów przed wpadnięciem na niezbyt mądry pomysł korzystania z nich w czasie jazdy.

Minister Infrastruktury i Gospodarki Wodnej, Cora van Nieuwenhuizen, już od ponad roku apelowała o zmianę prawa i objęcie zakazem kolejnych grup osób. Wszystko to w celu zwiększenia bezpieczeństwa na drogach. Jeszcze do niedawna panowało przekonanie, że modyfikacje w prawie, wchodzące w życie już za kilka miesięcy, są jedynie marzeniem najgorętszych orędowników walki o bezpieczeństwo na drogach.

Nieuwenhuizen zauważyła, że w ciągu ostatnich lat zmieniła się nie tylko kultura korzystania z telefonów, ale także rodzaj użytkowników ścieżek rowerowych. Z jednej strony prawie każdy przyklejony jest do ekranu swojego smartphone’a, a z drugiej na drogach przeznaczonych dla rowerzystów ludzie poruszają się w różny sposób oraz z różnymi prędkościami – szczególnie od momentu, kiedy w Holandii niezwykle popularny stał się rower elektryczny.

Patrząc na liczby, szybko można zrozumieć, dlaczego minister długo apelowała o zmiany w prawie i wprowadzenie zakazu. W ubiegłym roku w wypadkach na drodze straciło życie 206 rowerzystów – to niestety najwyższy wynik w ciągu ostatnich 10 lat. Co prawda nie można jednoznacznie stwierdzić, że do większości wypadków doszło, gdy kierowcy jednośladów korzystali z telefonów, jednak nie należy tego także wykluczać.

Bezpieczeństwo na drodze powinno być priorytetem wszystkich jej użytkowników i każdy powinien stosować się do panujących praw, zasad oraz reguł, aby nie znaleźć się w sytuacji zagrożenia zdrowia oraz życia.

Źródło: trouw.nl.