„Potrzeba jest ogromnej ilości sprzętu, by wytworzyć rzecz niematerialną, jaką jest światło. Chodzi o gigantyczne lampy uliczne i kable i przewody i o całe instalacje. Zawsze mnie to zdumiewało.” – powiedział Roosegaarde w rozmowie z Reuters. „Dlaczego nie możemy przyjrzeć się organizmom, które żyją głęboko w morzach i oceanach? One tworzą własne światło.”
Zanim stworzooą odpowiednią farbę, dającą jednolity i długotrwały blask, musiało minąć trochę czasu. W końcu jednak zwykłe przydrożne reflektory zastąpione zostały trzema paskami luminescencyjnej emulsji, która świeci się na zielono.
Zespół Roosegarde nie jest zbyt chętny, jeśli chodzi o dzielenie się szczegółami projektu. Tajemnicą są także potrzebne na jego zrealizowanie koszta.
Tak więc, mimo tego, że autostrada na tym konkretnym odcinku wygląda bardzo fajnie, nie ma co na tę chwilę oczekiwać, że blask prosto z głębin zaleje asfalt także w innych częściach kraju.
z: washingtonpost.com
To może Cię zainteresować