fot: koningsdagbeek.squarespace.com |
Jednak jeszcze do niedawna Holendrzy świętowali Dzień Królowej. Wypadał on z reguły 30 kwietnia, ale… nie był to faktyczny dzień urodzin Beatrix, lecz jej matki - Juliany.
Królowa urodziła się 31 stycznia i postanowiła zachować wcześniejszą datę uroczystości, żeby mroźna zima nie popsuła wszystkim zabawy. Willem - Alexander miał to szczęście, że urodził się w kwietniu i obchody można było przesunąć po prostu o trzy dni.
Po raz pierwszy Dzień Królowej zorganizowany został 21 sierpnia 1885 roku, w celu uhonorowania urodzin królowej Wilhelminy.
Przy takich okazjach,jak Dzień Króla, a także w czasie wydarzeń sportowych w Holandii wszechobecny jest kolor pomarańczowy. Ktoś mógłby zapytać: dlaczego? Przecież na fladze państwowej widzimy całkiem inne barwy... I tu zaczyna się długa historia ukochanego przez Holendrów koloru oranje.
Oryginalnie flaga holenderska była pomarańczowo-biało-niebieska. Czemu tak? Otóż dawno, dawno temu żył sobie książę Willem van Oranje, hrabia Nassau, znany w Polsce jako Wilhelm Orański.
Poprowadził on bunt przeciwko Hiszpanom, który zakończył się utworzeniem Republiki Zjednoczonych Prowincji, a Wilhelm stał się bohaterem narodowym. O nim właśnie mowa w pierwszych wersach narodowego hymnu Wilhelmus van Nassouwe.
Był on postacią tak ważną dla Holandii, że nie tylko jest nazywany ojcem ojczyzny, ale kolor oranje trafił na państwową flagę oraz stał się barwą domu królewskiego. (Obecnie w Holandii wciąż panuje dynastia Oranje - Nassau)
Legenda głosi, że niestety kolor ten szybko blakł na materiale i zastąpiono go po prostu białym.
Jak jednak widać przy okazji różnych wydarzeń, kolor pomarańczowy nie odszedł w niepamięć, a Holendrzy zdają się być do niego przywiązani bardziej, niż do barw własnej flagi.
Słowo oranje może odnosić się więc do kilku rzeczy – pomarańczowego, domu królewskiego lub drużyny sportowej. Wszystko już jasne? To dobrej zabawy!
fot: koningsdagbeek.squarespace.com
fot: koningsdagbeek.squarespace.com
To może Cię zainteresować