Według niej handel miękkimi narkotykami wciąż nie odseparował się od dużo bardziej uzależniających substancji i wciąż pozostaje źródłem dla nielegalnego handlu.
“Mogę tylko powiedzieć, że obecna polityka przymykania oka na problem zawiodła.” - wyznała w programie nowo wybrana burmistrzyni. Penn-te Strake zwraca także uwagę na fakt, że sytuacja nie zmieni się dopóki, dopóty uprawianie marihuany będzie nielegalne.
Zakaz uprawiania roślin powoduje, że tworzy się szara strefa pomiędzy oficjalną polityką państwa, która jest pobłażliwa dla osób posiadających niewielkie ilości narkotyku, a osobami zaopatrującymi kawiarnie, znane szerzej jako coffee shopy, na skalę przemysłową.
“Musimy znaleźć nowe rozwiązanie” - powiedziała burmistrzyni. “Możliwe, że złotym środkiem okażą się konopne kluby, w których ludzie będą mogli uprawiać rośliny bardzo dobrej jakości dla swojego własnego, rekreacyjnego użytku”.
Burmistrzowie z całego kraju zwrócili się do rządu z prośbą, aby podjął działania sankcjonujące niektóre z legalnych sposobów produkcji marihuany, ale poprzedni minister sprawiedliwości, Ivo Opstellen, odmówił podjęcia jakichkolwiek akcji.
W dodatku przyczynił się on do zmian w prawie, które spowodowały, że uprawianie własnej marihuany stało się przestępstwem. Jego następca, Ard van der Steur także powiedział, że “konopne kluby” są niedopuszczalne zarówno przez prawo krajowe jak i międzynarodowe.
Penn-te Strake proponuje, żeby Holandia wykorzystała swoje przewodnictwo w Unii Europejskiej, aby przedyskutować zmiany.
z: dutchnews.nl
To może Cię zainteresować