Życie w Holandii
Cudzoziemcy w Holandii nie płacą mandatów za złe parkowanie. Polska i Niemcy nie chcą podawać ich adresów
Blokady zakładane na koła pojazdów to sposób praktykowany w gminie Nijmegen. Fotolia/Royalty free
Niektórzy kierowcy zza granicy, przebywający czasowo w Holandii, otrzymują kary finansowe za złe parkowanie. Wiele mandatów nigdy nie zostaje opłaconych, ponieważ takie kraje jak Polska i Niemcy odmawiają udostępnienia informacji adresowych o dłużnikach.
Brak danych
Niemiecki Kraftfahrt-Bundesamt (KBA), odpowiednik holenderskiej Państwowej Służby Ruchu Drogowego (RWD), przestał przesyłać gminom tablic rejestracyjnych z ich państwa – pisze dziennik „De Gelderlander”. Powód? KBA uważa, że grzywny za parkowanie nie wchodzą w skład europejskich umów dotyczących wymiany danych.
Gmina Nijmegen traci ogromne pieniądze przez niezapłacone kary, ponieważ w te rejony przyjeżdża wielu Niemców. W związku z tym lokalna policja od lutego br. regularnie zakłada blokady na koła, aby wymusić na zagranicznych kierowcach uiszczanie grzywien. Większość finalnie płaci.
Polska także odmawia podawania danych swoich obywateli. Oznacza to, że kierowcy pojazdów z polskimi tablicami rejestracyjnymi nie są skutecznie ścigani za niezapłacone mandaty za złe parkowanie w Holandii.
Nie ma tego w umowie
Państwa członkowskie Unii Europejskiej doszły do porozumienia, że będą wymieniać dane adresowe swoich obywateli w przypadku takich wykroczeń jak: przekroczenie prędkości, niezapięte pasy bezpieczeństwa, jazda pod wpływem alkoholu albo narkotyków, poruszanie się po zabronionym pasie ruchu lub korzystanie z telefonu w czasie kierowania pojazdem. Grzywna za złe parkowanie jest zaś w rzeczywistości podatkiem parkingowym, dlatego nie wchodzi w skład wyżej wymienionych zachowań na drodze.
Miliony strat
Ponieważ z problemem zmagają się również inne władze lokalne, Stowarzyszenie Gmin Holenderskich (VNG) wzywa do zgłaszania problemów z pobieraniem grzywien od kierowców z zagranicznymi tablicami.
Firma Tobias Beheer z Arnhem chce, w porozumieniu z holenderskim rządem, dokonać inwentaryzacji i ustalić, ile pieniędzy brakuje gminom z powodu nieuiszczonych mandatów. Dyrektor handlowa, Adeline de Vries, twierdzi, że suma idzie w miliony euro.
Firma Tobias Beheer z Arnhem chce, w porozumieniu z holenderskim rządem, dokonać inwentaryzacji i ustalić, ile pieniędzy brakuje gminom z powodu nieuiszczonych mandatów. Dyrektor handlowa, Adeline de Vries, twierdzi, że suma idzie w miliony euro.
To może Cię zainteresować