Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.
Cięcia budżetowe

 
 
Od dwustu lat w każdy trzeci wtorek września Holandia obchodzi swoje święto Prinsjesdag, czyli dzień książęcy. W tym czasie w Hadze zbierają się członkowie rządu i parlamentu, liderzy partii politycznych oraz najważniejsza osoba – król. Holenderski monarcha w Sali Rycerskiej w samym centrum miasta Binnenhof wygłasza mowę tronową (troonrede) przygotowaną przez premiera.


Podczas uroczystości minister finansów zawsze ma ze sobą „tajną walizkę”, zwanę kofferje. To kolejna z tradycji Prinsjesdag. Tajemnicza walizka ministra jest jedną z najważniejszych w Holandii. Znajduje się w niej budżet na cały następny rok oraz najważniejsze rządowe plany. Po zakończeniu czytania przez króla, minister przenosi ją do Tweede Kamer (gmach drugiej izby parlamentu). 

Podczas Prinsjesdag w 2013 r. przemówienie wygłosił król Wilhelm Aleksander, który kilka miesięcy wcześniej przejął koronę od swojej matki, królowej Beatrycze. Głównym tematem jego opowieści był kryzys gospodarczy ostatnich lat i jego wpływ na Holandię. Wspomniał m.in. o wzroście bezrobocia, spadku siły nabywczej pieniądza, problemach systemu emerytalnego, a także o rosnącej liczbie bankructw oraz spadku wartości domów, co stanowi duży problem zwłaszcza dla osób, które zaciągnęły kredyt na zakup własnego lokum. Pomimo problemów, z jakimi boryka się ich kraj, Holendrzy są dobrej myśli. I podjęli szereg kroków, które mają pomóc w ustabilizowaniu ich gospodarki. Najważniejszym z nich było opracowanie planu finansowego na lata 2014-2020, który zakłada m.in. podwyżkę podatków, a co za tym idzie także wzrost cen towarów i usług. Holendrzy zdecydowali się też na podniesienie wieku emerytalnego. Do 2019 r. uprawnienia emerytalne będą przysługiwały po ukończeniu 67 roku życia (a docelowo 69 lat w 2024 r.). Holenderskie reformy, które mają wyleczyć kraj ze skutków kryzysu gospodarczego, oznaczają też zmniejszenie wysokości świadczeń społecznych i dodatków oraz zwiększenie kosztów ponoszonych przez pracodawców. 

Holenderscy urzędnicy oszczędności znaleźć musieli i mówiąc krótko – osiągnęli swój cel. A zmiany, które wprowadzą, już w 2014 r. odbiją się na kieszeni statystycznego Kowalskiego. Ok. miliarda euro oszczędności rząd uzyska, podwyższając progi podatkowe zamiast – zgodnie z wcześniejszymi obietnicami – je obniżać i planuje zyskać na tym 640 mln euro. Kolejne 320 mln euro zostanie w kasie holenderskiego rządu dzięki obniżce dodatku do ubezpieczenia zdrowotnego Zortoeslag. Innym pomysłem jest połączenie dodatków i uzależnienie wypłacanej kwoty od sumy wszystkich dodatków pobieranych przez daną rodzinę. W tej puli mają się znaleźć Zortoeslag (dodatek do ubezpieczenia zdrowotnego), Huurtoeslag (dodatek do czynszu), Kindgebonden budżet (dodatek na dzieci) oraz Ouderencomponent (dodatek dla osób starszych). Efekt? Kolejny miliard euro oszczędności. 

Pół miliarda euro rząd zarobi na podatku, który w Holandii nazywa się kryzysowym. Zostanie on nałożony na firmy, w których pracownicy rocznie przekroczą dochód 150 tys. euro. Nowością jest też przeniesienie na pracodawcę obowiązku pokrycia kosztów sześciomiesięcznego zasiłku dla bezrobotnych, w przypadku gdy pracodawca zwolni pracownika zatrudnionego na czas nieokreślony. Wg wyliczeń holenderskich władz, ma to przynieść 2 mld euro oszczędności w państwowej kasie. 

Zmiany obejmą także służbę zdrowia. Poprzez cięcia w tym sektorze oraz obniżeniem dofinansowania na leki Holendrzy chcą zaoszczędzić miliard euro. Wzrośnie też obowiązkowa składka ubezpieczenia AWBZ (od m.in. niepełnosprawności).

 Oszczędności nie ominą także holenderskiej administracji. Zamrożone zostaną pensje urzędników państwowych. Budżet państwa ma zaoszczędzić dzięki temu blisko pół miliarda euro. 

Tegoroczny budżet pozostał łaskawy dla Holendrów kupujących lub sprzedających nieruchomość. Wynoszący 2 proc. podatek od takiej transakcji nie zmieni się. Według holenderskich ekspertów nie jest jednak pewne, czy holenderski rząd także w tym miejscu nie poszuka dodatkowych pieniędzy, podnosząc tę stawkę. 

Rok 2014 w Holandii jak i w innych państwach będzie rokiem ciężkim. Europa nadal odczuwa skutki kryzysu gospodarczego i cały czas musi wdrażać recepty, które mają uchronić gospodarkę Starego Kontynentu przed jeszcze poważniejszymi wahaniami. Holendrzy zdecydowali się na receptę mieszaną – łącząc oszczędności budżetowe z podwyżką niektórych podatków. Pozostaje mieć nadzieję, że terapia przyjęta przez holenderski rząd przyniesie skutki w postaci rosnącego słupka wzrostu gospodarczego i spadku bezrobocia.

ciecia budżetowe 
 





Zgłoś się po swoje 9 359 zł!
Gość
Wyślij


Bliżej nas