Wykrywacz tlenku węgla może uratować przed groźnym zatruciem.
Flickr.com/Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)/Abi Begum
„Mróz w Holandii jeszcze się nie zaczął, a już obserwujemy tak dużo przypadków. Cichy zabójca, tlenek węgla, ciężko pracuje w tym roku” – twierdzi przedstawicielka straży pożarnej Jet Vroege. W ciągu ostatnich 6 tygodni doszło do 18 incydentów, w których 40 osób ucierpiało z powodu zatrucia CO. Sezon grzewczy może przynieść kolejne tragiczne skutki nieszczelnych instalacji.
Uszkodzone urządzenia grzewcze
5 rannych pochodzi z Bergschenhoek (Holandia Południowa) – pod koniec października cała rodzina musiała zostać ewakuowana z domu na Rottekade.
Zatrucia są wynikiem wadliwych pieców, grzejników i kotłów centralnego ogrzewania. Powodem incydentów mogą być również nieprawidłowo zainstalowane odpływy w nowych bojlerach. Sytuację pogarsza słaba wentylacja i zatkane kominy.
Straż pożarna i Holenderska Fundacja Leczenia Oparzeń (Nederlandse Brandwonden Stichting) uważają, że łączna liczba wypadków prawdopodobnie jest wyższa. W danych nie wzięto pod uwagę incydentów z udziałem kominków i pieców na drewno, a jedynie te powstałe wskutek awarii instalacji gazowej.
„Cichy zabójca”
Według ankiety przeprowadzonej przez Nederlandse Brandwonden Stichting, 43 procent respondentów nie zdaje sobie sprawy z faktu, że w przestrzeni takich urządzeń powinno się umieścić alarm.
Trujący tlenek węgla jest ledwo wyczuwalny, dlatego nazywa się go „cichym zabójcą”.
Objawy zatrucia tlenkiem węgla są podobne do grypy – uczucie mdłości, łagodny ból głowy, przyspieszone bicie serca, wymioty, senność i zmęczenie. Przy wysokim stężeniu CO może dochodzić do utraty przytomności, śpiączki, trwałego uszkodzenia mózgu, a nawet śmierci. W ubiegłym roku przez zatrucie tym tlenkiem 2 osoby zmarły, a 161 było rannych (w tym 114 poddano hospitalizacji).
Jak podała holenderska straż pożarna, każdego roku średnio 11 osób umiera z powodu zatrucia tlenkiem węgla, a kolejne 150 trafia do szpitala.