Boudewijn Oranje powiedział w wywiadzie dla Trouw, że na chwile obecną sprawy wciąż mają się dobrze, ale „liczba odwiedzających nadal rośnie i należy pilnować równowagi.”
Przeprowadzone w ubiegłym roku badania wykazują, że osoby zamieszkujące centrum Amsterdamu są niezadowolone z powodu rosnącej liczby turystów. Centrum miasta ma około 85.000 rezydentów, jednak na co dzień liczba przebywających tam osób pęcznieje do 200.000.
„Jeżeli ktoś taki jak ja czy ty odwiedza miasto, nikt nie ma z tym problemu” – powiedział Oranje w rozmowie z Trouw – „Ale bardzo wielu turystów postrzega Amsterdam jako pewien rodzaj Disneylandu. Urządzają oni wieczory panieńskie i kawalerskie, paradując wokół w wielkich kapeluszach w kształcie penisa. A to już stwarza problemy.”
Oranje przyznaje, ze nałożenie ograniczeń na odwiedzających nie będzie łatwe, ale zapowiada, że nowo powstały komitet ma rozpocząć działania w celu ograniczenia ilości tzw. pub crawls. Już wkrótce całkowicie zakazane mają być tzw. „piwne rowery.”
Autokary i możliwość zwiedzenia miasta ze specjalnych turystycznych autobusów także mają być w centrum zabronione.
Wenecja, powiedział Oranje, jest przykładem tego, czym Amsterdam nie powinien się stać. „Jest monokulturą” - stwierdził – „Wszystko kręci się wokół turystów i mieszka tam coraz mniej osób.”
źródło: dutchnews.nl