Karol Majak z weteranem Romanem Figielem.
archiwum prywatne
Organizują zbiórki artykułów spożywczych oraz produktów chemicznych, które dzielą na paczki i wysyłają do Polski. Prócz tego zbierają fundusze na niezbędne sprzęty medyczne, remonty mieszkań, a nawet wycieczki. To wszystko przeznaczone jest dla weteranów drugiej wojny światowej, często zapomnianych i potrzebujących nie tylko pomocy, ale także zwykłej rozmowy. „Mówią, że Polak Polakowi wilkiem. Ja wtedy odpowiadam: to spójrz na Paczkę dla Bohatera” – tak Karol Majak, koordynator inicjatywy na terenie Holandii, podsumował naszą rozmowę o akcji, której oddał nie tylko czas i pieniądze, ale także serce. Wcześniej wytłumaczył, czym jest Paczka dla Bohatera i jak reagują na nią Polacy przebywający w kraju tulipanów, jak również Holendrzy.
1,5 tony paczek
Paczka dla Bohatera zainicjowana została w Polsce w 2010 roku przez mieszkającego w Szczecinie Tomasza Sawickiego. Jej historia w Holandii rozpoczęła się 5 lat później. Wtedy po raz pierwszy zorganizowano Bożonarodzeniową Paczkę dla Bohatera, a w następnym roku również edycję wielkanocną. „Kiedy rozpoczynaliśmy akcję, było tylko 8 miejsc, w których można było zostawić produkty” – wspomina Karol Majak. Od samego początku jest koordynatorem Paczki dla Bohatera w Holandii. „Były to głównie osoby prywatne i kilka sklepów w Tilburgu, Gemert, a także w Haarlem”.
Kolejne lata przynoszą coraz większe zainteresowanie. 500 kilogramów produktów już w 2016 roku wzrasta do prawie tony, a kolejny rok to 1500 kilogramów datków, które zostały wysłane do Polski.
Starszy saper Roman Figiel z żoną i córką Karola – Victorią Majak.
archiwum prywatne
Trzech żołnierzy na holenderskiej ziemi
W bazie organizatorów znajdują się adresy 1700 osób i tylu weteranów otrzymuje paczkę z okazji Świąt Bożego Narodzenia. Są to głównie osoby mieszkające w Polsce, ale 3 z nich przebywa w Holandii. Z nimi Karol kontaktuje się również osobiście.
Do Romana Figiela, starszego sapera z 1. Dywizji Pancernej generała Stanisława Maczka mieszkającego w Bredzie, koordynator przyjeżdża wraz z rodziną. Siedzą przy kawie i cieście, czasem robią coś w ogródku. „Głównie skupiamy się na rozmowie, bo on nie ma z kim pomówić w języku polskim”.
W Holandii mieszkają również dwaj żołnierze armii generała Maczka: Alfons Raichert, przebywający obecnie w domu opieki w Bredzie, oraz Edward Szczerbiński z Den Bosch.
Najbardziej lubią spotkania z dziećmi, które przygotowują również kartki – są one największym prezentem dla weteranów. Kolekcjonują je i przeznaczają na laurki nawet osobne szafki.
Johanna Cornelia Robijns, wdowa po Mieczysławie Krzeszewskim – żołnierzu 1. Dywizji Pancernej generała Maczka i honorowym obywatelu miasta Bredy
archiwum prywatne
Weterani są potrzebni na wielkie uroczystości, żeby się z nimi pokazać, a później są zapominani. To jest najsmutniejsze. Bardzo mnie to boli. Powtarzam każdemu: warto o nich pamiętać, póki ich jeszcze mamy. Wysłuchać ich historii. Wtedy człowiek rozumie, jak wtedy wiele poświęcili – całą swoją młodość. A my po prostu chcemy im choć troszeczkę wynagrodzić ten czas. To jest w skrócie nasz cel. ~Karol Majak
Nie bez znaczenia jest wkład polskich szkół na terenie Holandii. Od samego początku z Paczką dla Bohatera współpracuje znajdująca się w Bredzie Szkoła Polonijna im. Generała Stanisława Maczka w Brabancji Północnej. Placówka zaprasza również weteranów do siebie na wszelkie uroczystości. Ponadto do akcji włączyły się instytucje edukacyjne z Tilburga, Den Haag, Apeldoornu, Amsterdamu czy Oss.
Powyżej: mapa osób i placówek, którym można przekazać produkty do tegorocznej VIII. Bożonarodzeniowej Paczki dla Bohatera na terenie Holandii.
W Polsce nie jest dobrze
O ile weterani w Holandii żyją wygodnie, tak ci przebywający w Polsce nie zawsze mogą pochwalić się podobnym stanem rzeczy. „Dwóm wyremontowaliśmy mieszkania, gdyż warunki w ich domach nie nadawały się do życia. Jeden pan marzył o prysznicu, ponieważ w wieku 90 lat bardzo trudno wejść do wanny. Dostał więc od nas całkowicie nową łazienkę”.
Dawni uczestnicy walk w czasie drugiej wojny światowej w Polsce potrzebują materacy czy pampersów. „Pampersy to w ogóle towar priorytetowy” – dodaje koordynator. „Paczka kosztuje nawet 70 złotych. Prawie nikogo na to nie stać”.
A tym ludziom Karol chce pomagać: „To są ciepłe, przekochane osoby. O nic same nie poproszą, bo twierdzą, że im wystarczy”. Ze względu na swój podeszły wiek, chcą oni jak najwięcej własnego doświadczenia przekazać młodym. „Aby historia nigdy nie zatoczyła koła” – dodaje.
Od lewej: major Henryk Czerwiński (pseudonim „Czart”), porucznik Mieczysław Dzik i śp. sanitariusz Antoni Chojdyński (pseudonim „Kruk”)– wielki przyjaciel Karola, który zmarł 14 października 2018 roku.
archiwum prywatne
Holendrzy też chcą pomóc
„Mój szef kiedyś zapytał mnie, czym zajmuję się w wolnym czasie. Opowiedziałem mu o Paczce dla Bohatera. Od razu chciał pomóc i od tego czasu zawsze dostajemy od firmy kilka kartonów produktów”.
Inni także reagują entuzjastycznie. Holenderka opiekująca się dzieckiem Karola, gdy usłyszała o akcji, załatwiła ważne dla osób w podeszłym wieku produkty, takie jak bandaże, opatrunki czy pampersy, a rok temu wśród swoich znajomych zebrała paczkę, która przeszła najśmielsze oczekiwania: „Dostaliśmy 3-4 kartony takich najpotrzebniejszych rzeczy. Nawet jakieś syropy dla seniorów. Dla mnie to był szok”.
Organizacja nie informowała szerzej rodowitych Holendrów o Paczce dla Bohatera, która była raczej skierowana do Polaków – rodacy dowiadywali się o niej najczęściej pocztą pantoflową. Sytuacja uległa jednak zmianie. „Teraz nawet moi sąsiedzi Holendrzy pytają, co to jest za akcja, organizują się i jakąś paczuszkę zawsze dla nas przygotują”.
Karol chce iść krok dalej, a postanowienie dzieli właśnie z Holendrem – Eric van Tilbeurgh to nie tylko historyk, ale także pasjonat i kolekcjoner każdego strzępka informacji o historii m.in. 1. Dywizji Pancernej.
Razem z Ericem mamy taki piękny plan, żeby odwiedzać polskie szkoły w Holandii i opowiadać o historii drugiej wojny światowej, którą przedstawimy również dzięki eksponatom zebranym przez Erica. Ma w swojej kolekcji mundury żołnierzy generałów Stanisława Maczka, Stanisława Sosabowskiego i Władysława Andersa. To lepsza forma nauki niż siedzenie w klasach. ~Karol Majak
Monika Łukaszewska i Karol wraz z produktami przeznaczonymi na Bożonarodzeniową Paczkę dla Bohatera.
archiwum prywatne
Zapłata
Czasem w gronie znajomych padnie pytanie o to, ile zarabia na Paczce dla Bohatera i czy dobrze na tym wychodzi. Karol odpowiada, że nawet dokłada – tłumaczy, że wraz z dziewczyną przeznaczają 1000 euro, żeby zorganizować wszystkie zbiórki i wysyłki.
Wskazuje, że zapłata, którą otrzymuje, nie ma postaci finansowej:
Naszą zapłatą jest historia. Czas spędzony z weteranami. Dzięki Paczce poznałem z pierwszej ręki historię zamachu na Kutscherę*. Miałem przyjemność poznać pisarkę pochodzącą ze Szczecina, panią Danutę Szyksznian-Ossowską. To bohaterka powstania wileńskiego**, które nie jest znane. Wszyscy mówią o powstaniu warszawskim, a nikt nie słyszał o wileńskim. Przecież to była kiedyś Polska. Spotkać takie osoby, usłyszeć prawdziwą historię, nie taką z książek, ale z pierwszej ręki – to najlepsza zapłata, zaszczyt i przyjemność. Nie potrafię wyobrazić sobie innej. ~Karol Majak
Podkreśla jednak, jak wielką rolę odgrywają ci, którzy również działają w Paczce dla Bohatera: „Mam tak wspaniałych ludzi: Zjednoczonych w Holandii, masę osób prywatnych, szkół, bez których nigdy bym sobie nie poradził”.
Wszyscy, którzy chcą wspomóc tegoroczną VIII. Bożonarodzeniową Paczkę dla Bohatera, mogą skontaktować się z Karolem Majakiem za pośrednictwem
Facebooka.
Od lewej: Mateusz Miśkiewicz – koordynator Paczki dla Bohatera z Nordhoorn (Niemcy), Tomasz Hojna i Karol wraz z paczkami.
archiwum prywatne
*Akcja Kutschera – udany zamach na Franza Kutscherę, dowódcę SS i Policji na dystrykt warszawski Generalnego Gubernatorstwa, przeprowadzony w kutego 1944 roku w Alejach Ujazdowskich w Warszawie przez oddział specjalny Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej „Pegaz”.
**Rozmówca mówi o Operacji „Ostra Brama”, którą 7 lipca 1944 roku rozpoczęły oddziały Armii Krajowej w ramach akcji „Burza”. Jej celem było oswobodzenie Wilna z rąk niemieckiego okupanta. Jako łączniczka brała w niej udział Danuta Szyksznian-Ossowska (ps. „Sarenka”, „Szarlotka”).