Przed Belgią ostatni mecz o trzecie miejsce
commons.wikimedia.org/ Кирилл Венедиктов - soccer.ru /CC BY-SA 3.0
Po prawie czterech tygodniach mistrzostwa świata w piłce nożnej dobiegają końca. Odbywające się w Rosji zawody właśnie wkroczyły w decydującą fazę – w walce o najwyższe stopnie podium liczą się już tylko cztery zespoły. Dzisiaj o miejsce w finale powalczą Anglia z Chorwacją, a wczoraj po emocjonującym meczu, reprezentacja Francji pokonała Belgię 1:0. Sprawdziliśmy jak na przegraną Czerwonych Diabłów zareagowały niderlandzkojęzyczne media.
To jeszcze nie koniec
Na otarcie łez pozostaje Belgom rywalizacja o brązowy medal, co byłoby historycznym osiągnięciem belgijskiej piłki. Do tej pory największym sukcesem Czerwonych Diabłów, jak pieszczotliwie nazywają swoją drużynę Belgowie, było 4 miejsce na mundialu w 1986 roku. Czy to jednak wystarczy, żeby wrócić z mistrzostw zadowolonym? Belgowie od początku stawiani byli w gronie faworytów, a zarówno trener, jak i zawodnicy otwarcie mówili o tym, że jadą do Rosji po złoto.
Portal Nieuws.nl podał, że półfinał Czerwonych Diabłów i Les Bleus był najchętniej oglądanym w Holandii meczem na tych mistrzostwach. Przed telewizorami zasiadło 3,9 miliona osób, co tylko potwierdziło bardzo duże zainteresowanie reprezentacją Belgii w Holandii.
Ból przegranej i duma z drużyny
„Co za ból!” krzyczał nagłówek Het Laatste Nieuws. W bardzo emocjonalnym artykule opisano przebieg meczu, oceniając zwycięskich Francuzów nie jako lepszych, ale skuteczniejszych i mających tego dnia więcej szczęścia niż Belgowie.
„Po dzisiejszej nocy pozostał wielki kac. Nasza szansa na największą piłkarską chwałę minęła.” – jak napisał zawiedziony dziennikarz. Okazuje się, że nie wszystkie decyzje trenera Roberto Martineza zamieniają się w złoto, a Eden Hazard pomimo dobrego meczu nie wprowadził reprezentacji do finału.
Artykuł jednak w bardzo ciepły sposób podsumowuje występ reprezentacji na turnieju, otwarcie mówi o dumie i dziękuje za wspaniały miesiąc. Niestety nie udało się przebić osiągnięć z 1986 roku, ale mistrzostwa Europy już za dwa lata.
Przegrana przez nieuwagę?
Gazeta Nieuwsblad podeszła do tematu trochę bardziej analitycznie i pisze wprost o nieuwadze Czerwonych Diabłów. Przed przerwą Belgia grała lepiej niż przeciwnicy, jednak zawodnicy nie potrafili odpowiedzieć na straconą, niemal zaraz po przerwie, bramkę.
Francja broniła się niezwykle skutecznie, potrafiła wykorzystać błędy Belgów i w sprytny sposób zyskiwała cenny czas. Wyniku nie udało się zmienić pomimo aż 6 minut doliczonych do regulaminowego czasu gry.
Czerwone Diabły dzielnie walczyły o zwycięstwo
wikimedia commons/Кирилл Венедиктов - soccer.ru/ CC BY-SA 3.0
Trzecie miejsce nie jest takie złe
Dziennikarz gazety De Morgen, Hans Vandeweghe, przyznaje, że batalia o Petersburg z Francją została wyraźnie przegrana. Według niego Czerwone Diabły zagrały słabo i ciężko ich występ nazwać heroicznym, wciąż bardzo młoda drużyna Les Bleus wykazała się dużo większym sprytem i doświadczeniem. Jednak autor wskazuje również pozytywy – trzecie miejsce byłoby fantastycznym wynikiem i ukoronowaniem bardzo dobrego turnieju w wykonaniu belgijskich piłkarzy.
Europa dumna z Belgii
Gazeta De Morgen przyjrzała się również reakcji europejskiej prasy zagranicznej. Z dumą podaje, że Belgia i Francja uważane są za dwie najlepsze drużyny na mundialu, a reprezentacja Czerwonych Diabłów zdecydowanie znajduje się w grupie „najlepszych przegranych” w historii mistrzostw świata.
Europejskie media nie skupiają się jednak tylko i wyłącznie na pochwałach. Za nieudany występ oberwało się przede wszystkim Moussie Dembele oraz Kevinowi De Bruyne.