Foto: stock.xchng |
Jak czytamy w belgijskim dzienniku „De Standaard", w połowie września w przemyśle przetwórczym za tonę ziemniaków płaciło się 110 Euro (nie licząc podatku od towarów i usług); w ubiegły piątek za to samą ilość zapłacić trzeba było już 150 Euro.
Powodem wzrostu cen ziemniaka są niskie plony. W minionych latach mieliśmy zawsze udane zbiory. W tym roku wiosna przyszła jednak zbyt późno, za długo było zimno. Do tego brakowało słońca, było szaro i sucho. Latem z kolei mieliśmy do czynienia z nagłymi upałami. Warunki do uprawy ziemniaka były najgorsze z możliwych, stąd też diametralnie niskie plony.
Wizyta we fryturze nieodwołalnie musi stać się droższa. Cena porcji frytek wzrośnie szacunkowo o 10 centów.
A niestety nie zdrożeją tylko frytki. Także sektor mięsny spodziewa się wzrostu cen. W ubiegłych miesiącach frytury zmagały się już z dramatycznym wzrostem cen tłuszczu wołowego (aż o ¼). Tak więc najprawdopodobniej zdrożeją też mięsne przekąski i sosy (pewnie o jakieś 5 procent). Według Vleugels większość frytur zmieni swoje ceny od 1 stycznia. Zakładamy jednak, że prawdziwych fanów ‘Vlaamse friet' nie zrazi ta podwyżka cen.
To może Cię zainteresować