W Holandii zaczyna brakować polskich rąk do pracy.
fotolia.com/ fot. Daan/ royalty free
Pracownicy sezonowi zajmujących się zbiorem owoców w prowincji Geldria już wkrótce będą pochodzić z innych krajów niż Polska. Ma to związek z poprawą sytuacji ekonomicznej w naszym kraju, przez co coraz mniej osób wyjeżdża do Holandii w poszukiwaniu pracy.
Pora na Mołdawię
Spadek liczby polskich pracowników przewiduje Cees van Doorn, dyrektor VDU w Waardenburg. Oczy Geldrii zwróciły się w stronę Mołdawii, gdzie podobno można znaleźć świetnych kandydatów o silnej etyce pracy.
Są to poważni, zmotywowani, pracowici ludzie, którzy w dodatku nie sprawiają problemów, jeśli chodzi o zamieszkanie~Cees van Doorn
VDU przewiduje, że w ciągu dwóch do trzech lat połowa pracowników imigracyjnych w Holandii pochodzić będzie właśnie z Mołdawii, a także Bułgarii i Rumunii.
Wybredni Polacy
Jeśli chodzi o Polaków, to właściciele i agencje pracy zauważyły, że stają się oni coraz bardziej wybredni i poszukują konkretnych ofert, nie zgadzając się na podstawowe warunki, które jeszcze do niedawna były dla nich wystarczające.
Polacy stają się bardziej selektywni. Mają więcej doświadczenia niż imigranci zarobkowi z innych krajów i dlatego szukają lepszej pracy. Ponadto zastanawiają się, czy nadal warto pracować w Holandii, skoro polska gospodarka ma się lepiej.~Jan Nellestijn, dyrektor Uitzendbureau Werk BV z Ommeren
Nie tak trudna praca
Braki pracownicze w sektorze zbiorów owoców są dość znamiennym znakiem. Nie jest on tak ciężki, jak na przykład praca w szkółce drzew czy sortowni odpadów, więc fakt, iż właściciele firm muszą zacząć poszukiwania nowych pracowników w Rumunii, Bułgarii, na Słowacji i Węgrzech oraz w Mołdawii oznacza, że problem staje się poważny.