Polacy w Holandii
Polak zwolniony z wyroku. Został wystarczająco „ukarany” przez policyjnego psa
Policyjny owczarek niemiecki (zdjęcie poglądowe). fotolia.com/Royalty-free/majorosl66
47-letni Polak został zwolniony z kary 1125 euro za stawianie oporu podczas aresztowania w jednym ze sklepów w miejscowości Rhoon niedaleko Rotterdamu. Sędzia uznał, że mężczyzna został już wystarczająco „ukarany” przez policyjnego psa, który pogryzł oskarżonego w trakcie próby zatrzymania.
Zwierzęca agresja
Całe zajście miało miejsce w grudniu 2010 roku, jednak, jak twierdzi policja, w wyniku wielu problemów związanych z incydentem sprawa została rozpatrzona przez sąd dopiero 10 kwietnia br.
Kiedy policjanci próbowali aresztować Polaka, ten zaczął się zachowywać bardzo agresywnie i nie chciał wykonywać poleceń funkcjonariuszy. Kiedy mężczyzna zaczął rzucać w przedstawicieli prawa butelkami z płynem do mycia szyb, spuścili ze smyczy swojego owczarka niemieckiego Rakkera.
Mężczyzna zaczął bronić się przed psem, używając koszyka sklepowego. Właściciel zwierzęcia podniósł czworonoga nad metalowy wózek, co umożliwiło zwierzęciu wielokrotne ugryzienie Polaka. Oskarżony jednak nie przestał stawiać oporu i zaczął uciekać.
Kiedy policjanci próbowali aresztować Polaka, ten zaczął się zachowywać bardzo agresywnie i nie chciał wykonywać poleceń funkcjonariuszy. Kiedy mężczyzna zaczął rzucać w przedstawicieli prawa butelkami z płynem do mycia szyb, spuścili ze smyczy swojego owczarka niemieckiego Rakkera.
Mężczyzna zaczął bronić się przed psem, używając koszyka sklepowego. Właściciel zwierzęcia podniósł czworonoga nad metalowy wózek, co umożliwiło zwierzęciu wielokrotne ugryzienie Polaka. Oskarżony jednak nie przestał stawiać oporu i zaczął uciekać.
Biegnąc przez sklep, przestępca przewrócił kilka regałów po drodze i nie dał się obezwładnić przez świadków, którzy próbowali go zatrzymać. W końcu policji udało się umieścić Polaka w radiowozie, gdzie nadal zachowywał się agresywnie.
Po przyjeździe na komisariat mężczyzna rzucał się po podłodze, kopał i próbował ugryźć funkcjonariuszy. „To było jak obcowanie z dzikim zwierzęciem” — mówi jeden z policjantów. W końcu mężczyzna został przeniesiony do celi bez mebli, gdzie nie mógł nikomu zrobić krzywdy.
Po przyjeździe na komisariat mężczyzna rzucał się po podłodze, kopał i próbował ugryźć funkcjonariuszy. „To było jak obcowanie z dzikim zwierzęciem” — mówi jeden z policjantów. W końcu mężczyzna został przeniesiony do celi bez mebli, gdzie nie mógł nikomu zrobić krzywdy.
Pies dokonał wyroku
Prokurator żądał nałożenia na Polaka kary w wysokości 1125 euro za zniszczenie mienia i zranienie policjanta podczas aresztowania. Według prawnika Polaka, Hermana Loonsteina, całe zajście było spowodowane zbyt agresywnym podejściem przedstawicieli prawa.
Oskarżony twierdzi, że ówczesne zachowanie było spowodowane przez wysokie ciśnienie, wcześniejsze zażycie viagry i wypicie napoju energetycznego. Polak broni się również, mówiąc, że nikogo wtedy nie dotknął. Policyjne nagranie z całego zdarzenia przeczy jednak zeznaniom oskarżonego.
Po całym zajściu w sklepie znaleziono dwa woreczki z białym proszkiem, prawdopodobnie narkotykiem. Polak wyjaśnia, że nie należały do niego.
„Podniesienie policyjnego psa tak, aby pana ugryzł, było zdecydowanie zbyt ekstremalnym zachowaniem. Jednak pańskie zachowanie wymagało reakcji. Policjanci wykonali swoje zadanie, natomiast pan został już wystarczająco ukarany przez Rakkera, który pana pogryzł. Nie skazuję pana, ale też nie uniewinniam” — powiedział sędzia rozpatrujący sprawę Polaka, tym samym oddalając nałożoną karę pieniężną.
Mężczyzna jest zadowolony z wyroku, jednak on i jego prawnik będą wnosić pozew przeciwko funkcjonariuszowi odpowiedzialnemu za policyjnego psa.
Oskarżony twierdzi, że ówczesne zachowanie było spowodowane przez wysokie ciśnienie, wcześniejsze zażycie viagry i wypicie napoju energetycznego. Polak broni się również, mówiąc, że nikogo wtedy nie dotknął. Policyjne nagranie z całego zdarzenia przeczy jednak zeznaniom oskarżonego.
Po całym zajściu w sklepie znaleziono dwa woreczki z białym proszkiem, prawdopodobnie narkotykiem. Polak wyjaśnia, że nie należały do niego.
„Podniesienie policyjnego psa tak, aby pana ugryzł, było zdecydowanie zbyt ekstremalnym zachowaniem. Jednak pańskie zachowanie wymagało reakcji. Policjanci wykonali swoje zadanie, natomiast pan został już wystarczająco ukarany przez Rakkera, który pana pogryzł. Nie skazuję pana, ale też nie uniewinniam” — powiedział sędzia rozpatrujący sprawę Polaka, tym samym oddalając nałożoną karę pieniężną.
Mężczyzna jest zadowolony z wyroku, jednak on i jego prawnik będą wnosić pozew przeciwko funkcjonariuszowi odpowiedzialnemu za policyjnego psa.
To może Cię zainteresować