Lotnisko Schiphol w Amsterdamie Foto: Reuters / Toussaint Kluiters |
Pijany Polak zakłócał spokój na lotnisku. Stał się agresywny, gdy grupa policjantów próbowała go od tego powstrzymać. Według opinii specjalistów był wtedy nie do końca poczytalny. Cierpi na zespół stresu pourazowego, będący efektem przeżycia w przeszłości traumatycznego wydarzenia.
Niestety czubka palca ofiary nie udało się już uratować. Operacja niosłaby ze sobą zbyt duże ryzyko. Polak musi zapłacić poszkodowanemu 1500 euro zadośćuczynienia w ramach zaliczki.
Niestety istnieje duże ryzyko, że palec u lewej ręki ofiary będzie niedowładny. Oskarżyciel ostro skrytykował raport badania psychiatrycznego i nie chciał brać go pod uwagę, jednak sąd przychylił się do opinii specjalistów.
Uznał, że Polak nie był do końca poczytalny, przez co skazał go na łagodniejszy wyrok niż żądał oskarżyciel.
Źródło: telegraaf.nl
To może Cię zainteresować