Mężczyźni z czarnego BMW wiedzieli, że Polacy są w posiadaniu większej gotówki. Przebieg napadu sugeruje, że musieli wcześniej obserwować swoje ofiary.
Flickr.com/Creative Commons Attribution 2.0 Generic (CC BY 2.0)/Jos @ FPS-Groningen
W środę, 8 sierpnia, dwóch Polaków zostało okradzionych przez mężczyzn podających się za policyjnych agentów. Incydent miał miejsce na autostradzie A15 na wysokości miejscowości Rumpt, jak podaje portal AD.nl. Łupem padła „duża suma pieniędzy” – media nie zdradzają jednak, o jakiej kwocie mowa. Wiadomo jedynie, że Polacy przyjechali do Holandii, by dokonać zakupu samochodu.
„Policjanci” z czarnego BMW
Mężczyźni najpierw byli w firmie w Vuren, a następnie przejechali przez A15 do skrzyżowania w Deil. Około godziny 14:35 wyprzedziło ich czarne BMW 3 serii Touring, a jego kierowca zajechał im drogę i podprowadził na parking w Molenkamp, tuż przed skrzyżowaniem.
Na parkingu stacji benzynowej fałszywi policjanci wyjaśnili, że chcą sprawdzić, czy Polacy mają przy sobie narkotyki i pieniądze. W czasie dokonywania kontroli jeden z rodaków zrobił się podejrzliwy i gdy podjął próbę złapania mundurowego, ten uderzył go w głowę. Podszywający się pod służby mężczyźni uciekli z pieniędzmi należącymi do ofiar.
Obcokrajowcy to łatwy cel?
Dzisiaj portal AD.nl poinformował, że sprawa okradzionych Polaków nie jest jedyna – w czerwcu na A2 w pobliżu Waardenburga w podobny sposób potraktowano dwóch mężczyzn z Ukrainy. Holenderska policja podejrzewa, że w kraju grasuje grupa osób, która namierzają obcokrajowców z większą gotówką i okradają ich sposobem „na policjanta”.
Przestępcy mogli obserwować Polaków już w Vuren. Zatrzymywanie kierowców przez patrol nie wzbudza podejrzeń, ponieważ jest to praktyka znana w różnych krajach europejskich.
Na niektórych drogach w Holandii można zobaczyć ostrzeżenia w kilku językach słowiańskich, w tym po polsku: „Uwaga! Fałszywi policjanci aktywni! Zanotowano przypadki wyłudzeń! Nigdy nie oddawaj swoich pieniędzy!”.