Polacy w Holandii
„Nieuwsuur”: Polacy nie muszą się integrować, bo w Holandii mają własną Polskę
1
Polacy w Holandii mogą poczuć się jak w domu. fotolia.com/ fot.Paulina/ royalty free
Polacy to wciąż największa grupa spośród 800 tysięcy imigrantów zarobkowych w Holandii. Przyjeżdżają na chwilę, do pracy, jednak często zostają na dłużej. Państwu nasi rodacy spędzają sen z powiek – żyją oni w kraju wiatraków, jednak nie wszyscy chcą integrować się z jego mieszkańcami. Niektórych nie interesuje kultura Holandii ani nauka języka. Dlaczego? Na to pytanie odpowiedzi udziela „Nieuwsuur”.
Mała ojczyzna
W Holandii przebywa obecnie około 250 tysięcy Polaków. Mieszkają oni tutaj tymczasowo lub na stałe, organizują pokaźne społeczności, obok których nie da się przejść obojętnie. Więzi między rodakami za granicą potrafią być bardzo silne i z czasem zaczynają oni tworzyć enklawy – żyją w nich niemalże tak, jakby nigdy nie opuścili swojej ojczyzny.
W środę (23 maja br.) w programie „Nieuwsuur” wyemitowano krótki, niespełna dziesięciominutowy reportaż ukazujący, jak wygląda życie części Polaków w Holandii i dlaczego ich asymilacja z krajem, który obrali za nowy dom, jest tak powolna lub w ogóle nie ma miejsca.
W środę (23 maja br.) w programie „Nieuwsuur” wyemitowano krótki, niespełna dziesięciominutowy reportaż ukazujący, jak wygląda życie części Polaków w Holandii i dlaczego ich asymilacja z krajem, który obrali za nowy dom, jest tak powolna lub w ogóle nie ma miejsca.
Nauka języka
Pierwszym poruszonym tematem w reportażu jest nauka języka, a dokładniej jej brak. Z krótkiej rozmowy z dwójką Polaków mieszkających w Holandii od kilku lat dowiadujemy się, że nigdy nie czuli oni potrzeby poznania mowy nowej ojczyzny, gdyż wystarcza im znajomość języka angielskiego. W przypadku załatwiania oficjalnych spraw, Polacy korzystają z usług tłumaczy, którzy – jak wynika z rozmowy z jednym z nich – mają pełne ręce roboty.
Znając podstawy języka angielskiego i żyjąc w polskiej społeczności w Holandii, nauka niderlandzkiego okazuje się tak naprawdę zbędna.
Znając podstawy języka angielskiego i żyjąc w polskiej społeczności w Holandii, nauka niderlandzkiego okazuje się tak naprawdę zbędna.
Polskie parafie
Kolejnym punktem, na który zwrócili uwagę dziennikarze, jest kościół i religijność polskich społeczności. Holendrzy z roku na rok coraz rzadziej i mniej licznie pojawiają się w kościołach, jednak gdy chodzi o Polaków, nie mają oni problemu z zapełnieniem świątyni podczas mszy świętych. Rodziny chodzą wspólnie na nabożeństwa, a przy okazji poznają się nawzajem, utrzymują kontakty oraz zacieśniają więzi.
Religijność Polaków za granicą jest tak silna, że w Holandii utworzone zostały nawet polskie parafie, co na tle wielkiej, trwającej od lat sekularyzacji kraju, w którym kościoły muszą być zamykane z powodu braku wiernych, jest swoistym fenomenem.
Religijność Polaków za granicą jest tak silna, że w Holandii utworzone zostały nawet polskie parafie, co na tle wielkiej, trwającej od lat sekularyzacji kraju, w którym kościoły muszą być zamykane z powodu braku wiernych, jest swoistym fenomenem.
Polskie sklepy
Po kościele przychodzi czas na sklepy. Polak w Holandii nie potrzebuje ani języka niderlandzkiego, ani nawet angielskiego, aby zrobić zakupy. Wystarczy, że wybierze się do jednego z licznych polskich sklepów. Co więcej, nasz rodak za granicą nie musi nawet jeść jak przeciętny obywatel tego kraju, gdyż bez problemu może kupić produkty sprowadzane ze swej ojczyzny, na co komu tylko przyjdzie ochota.
Polskie wszystko
Oglądając reportaż „Nieuwsuur”, trudno oprzeć się wrażeniu, że w Holandii można żyć tak, jakby nigdy nie opuściło się Polski. Fryzjerzy, lekarze, księgowi, restauracje, wieczorki taneczne, gazety, radio, media, wystawy, przedstawienia teatralne czy salony piękności – to wszystko jest dostępne w kraju wiatraków w naszej ojczystej odsłonie.
I właśnie ten dobrobyt sprawia, że Polacy nie czują potrzeby integracji w nowym kraju i społeczeństwie. Zanim w Holandii zaczęto tworzyć małe enklawy i ojczyzny, przyjeżdżający tu ludzie zmuszeni byli do nauki chociażby podstaw języka. Teraz nie jest im to niezbędne do życia, więc nie czują mobilizacji, a swój czas wolą przeznaczyć na coś innego.
Ponieważ Polska jest państwem członkowskim Unii Europejskiej, nie potrzebujemy pozwoleń na pobyt w innych krajach, a także nie możemy być w nich do integracji zmuszani przez państwo. Stanowi to jednak problem, gdyż Holandia chciałaby, aby jej mieszkańcy tworzyli wielką, multikulturalną społeczność, a nie zamykali się w swoich własnych enklawach.
I właśnie ten dobrobyt sprawia, że Polacy nie czują potrzeby integracji w nowym kraju i społeczeństwie. Zanim w Holandii zaczęto tworzyć małe enklawy i ojczyzny, przyjeżdżający tu ludzie zmuszeni byli do nauki chociażby podstaw języka. Teraz nie jest im to niezbędne do życia, więc nie czują mobilizacji, a swój czas wolą przeznaczyć na coś innego.
Ponieważ Polska jest państwem członkowskim Unii Europejskiej, nie potrzebujemy pozwoleń na pobyt w innych krajach, a także nie możemy być w nich do integracji zmuszani przez państwo. Stanowi to jednak problem, gdyż Holandia chciałaby, aby jej mieszkańcy tworzyli wielką, multikulturalną społeczność, a nie zamykali się w swoich własnych enklawach.
Polskie dzieci
A co z dziećmi polskich imigrantów? Większość z nich w szkołach poznaje język nowej ojczyzny i przyswaja go bardzo szybko, a także nawiązuje znajomości z dziećmi żyjącymi poza polskimi społecznościami. Bardzo popularne są szkoły polskie, które uczą dzieci języka, historii, tradycji oraz kultury kraju ich rodziców, jednak ta młodziutka grupa imigrantów z drugiego pokolenia ma największą szansę na integrację.
O tym, czy za kilka lat poczują się bardziej Polakami, jak ich przodkowie, czy Holenderami w swojej nowej ojczyźnie, będą musiały zadecydować same.
O tym, czy za kilka lat poczują się bardziej Polakami, jak ich przodkowie, czy Holenderami w swojej nowej ojczyźnie, będą musiały zadecydować same.
To może Cię zainteresować
26-05-2019 17:17