Polacy w Holandii
Limburgia potrzebuje polskich pracowników. Problemem jest jednak zakwaterowanie
Agencje pracy najczęściej narzucają imigrantom zakwaterowanie. Fotolia/Royalty free
Najbardziej wysunięta na południe prowincja Holandii staje przed ogromnym problemem: pilna potrzeba imigrantów zarobkowych jest niemożliwa do zignorowania, podobnie jak gwałtownie spadająca liczba mieszkańców, jednak w praktyce miejsc do życia może być za mało, by poprawić statystyki.
Według reportażu opublikowanego na łamach „Trouw”, gminy w północnej Limburgii zaczęły współpracować w celu przyjmowania pracowników tymczasowych. Napływ siły roboczej jest konieczny, jednak trudny do realizacji ze względu na kwestię zakwaterowania. „Jesteśmy oficjalnie regionem kurczącym się, dlatego musimy budować mniej domów” – twierdzi radny miejski ds. gospodarki, finansów, przestrzeni publicznej i zrównoważonego rozwoju, Paul Sanders z gminy Peel en Maas. „Ale liczba ludności faktycznie wzrasta z powodu Polaków i innych osób z Europy Wschodniej. Pomimo automatyzacji firmy potrzebują więcej rąk do pracy. Nie tylko w rolnictwie i ogrodnictwie, ale także w przemyśle wytwórczym i logistyce. Największym problemem jest starzenie się społeczeństwa. Nie możesz tego rozwiązać z bezrobotnymi z listy. Desperacko potrzebujemy migrantów zarobkowych”.
Problem z liczbami
Sanders chce przyzwoitego i niewygórowanego cenowo dachu dla wszystkich zagranicznych pracowników. Aby to osiągnąć, musi jednak wiedzieć, ilu ich właściwie jest. Na to pytanie nie ma łatwej odpowiedzi. Szacunki wskazują, że Północnej Limburgii mieszka 30 000-50 000 migrantów. Rejestracja w gminie jest, co prawda, obowiązkowa, jednak nie zawsze praktykowana, przez co trudno określić konkretną liczebność tej grupy napływowej. Według „Trouw” pracownicy z zagranicy często nie znają holenderskiego prawa.
Liczebność Limburgii od lat wzrasta głównie ze względu na imigrantów. W 2017 r. do tej prowincji przybyło ponad 14 000 osób, a prawie 10 000 z niej wyjechało. Większość przyjezdnych to Niemcy, a następnie obywatele Belgii i Polski.
W zeszłym roku migranci powiększyli liczbę ludności o 900 osób. Statystyki mogłyby być wyższe, jednak niektórzy Polacy wolą mieszkać w Niemczech, ponieważ w sąsiednim państwie domy są tańsze niż w Holandii.
Imigracja jest powtarzalna
Radny twierdzi, że problem zakwaterowania w Limburgii jest znany także innym prowincjom, dlatego powinno dojść do spotkania w celu ustalenia, jak powinna przebiegać rejestracja w gminach czy poprawa warunków życia przyjezdnych. „Nie należy zapominać o integracji, edukacji i opiece. Rząd będzie musiał zapewnić zasoby. Problem ten został zbyt długo zapomniany. Chodziło głównie o zakwaterowanie uchodźców”.
Sprawa jest o tyle ważna, że dotyczy zjawiska powtarzającego się od lat, m.in. w latach 60. ubiegłego wieku. Obecnie imigracja jest nawet istotniejsza. Sanders: „Duża różnica polega na tym, że wtedy pracownicy byli potrzebni, by uzyskać wzrost gospodarczy, a teraz migracja jest potrzebna do utrzymania obecnej sytuacji gospodarczej”.
To może Cię zainteresować