Dziś Pakjesavond. Pamiętajmy o zachowaniu dystansu od Sinterklaasa!

Pakjesavond to dosłownie wieczór paczek. Tej nocy w każdym domu zjawia się Sinterklaas i zostawia dzieciom (tym małym i tym dużym) prezenty. 

W przeciwieństwie do Polski, gdzie w zależności od regionu, rankiem 6 grudnia dzieci zaglądają w poszukiwaniu podarków pod poduszki, pod łóżka lub do pięknie wyczyszczonych bucików, w Niderlandach tradycyjna jest tylko ostatnia opcja.

Rząd wyglancowanego obuwia trafia pod rzwi w pakjesavond, a rano znaleźć w nich można prezent lub… rózgę. Sinterklaas nie ma litości dla niegrzecznych dzieci. Wie o każdym występku i nie nagradza tych, którzy na to nie zasłużyli. 

Co więcej, według mikołajkowej tradycji najniegrzeczniejsze maluchy są przez pomocników Sinta pakowani do wielkiego, płóciennego worka po kawie i wywożeni na parostatku do Hiszpanii. Co dzieje się z nimi potem? Tego nie wie nikt!

Mikołajki to imieniny Sinterklaasa więc także należy mu się jakiś podarek. Z pewnością ucieszy się z pięknego rysunku, szczególnie jeśli będzie to jego portret w otoczeniu wesołych pomocników, Roetpietów i wiernego rumaka Amerigo. Koń z pewnością ucieszy się, jeśli w bucie znajdzie soczystą, chrupiącą marchewkę.

W Niderlandach mikołajkowe celebracje oraz tradycje są bogatsze niż w Polsce. Mieszkańcy kraju wiatraków zamieniają się na przykład z tej okazji w poetów i niesieni skrzydłami sinterklaasowego natchnienia tworzą dla każdego z domowników zabawny, czasem lekko sarkastyczny, ale koniecznie wesoły wierszyk. 

Wszyscy obdarowują się także wielkimi literami wykonanymi z czekolady. Chocoladeletters znaleźć można w okresie przedświątecznym w wielu sklepach. Wykonywane są z najróżniejszych rodzajów czekolady i zazwyczaj w prezencie powinno otrzymać się swój inicjał.