dellox napisał:
sa traktowani jak barany bo nimi sa i sabie daja
Najprościej jest - ale czy najmądrzej? - w taki sposób się wyrazić o dziesiątkach rodaków, którzy w taki czy podobny sposób zostali wymanewrowani. Nie uogólniam opinii o pracodawcach i wszelkiego rodzaju ogłoszeniach dotyczących zatrudnienia. Bywają poważne i w miarę uczciwe, ale bywają także "kichy". Jak się ma Twoje określenie "barany" do następującej sytuacji: czyta taki człowiek ogłoszenie o zatrudnieniu, w którym wszytko jest o.k. tzn. praca na miarę jego możliwości, w miarę poczciwe warunki bytowania i co najważniejsze stawka wynagrodzenia także do zaakceptowania. Kontaktuje się z takim pracodawcą, rozmowa potwierdza wszystko to co zawarte w ofercie. Niejednokrotnie zapożycza się pakuje swój "majdan" i zjawia się pod wskazanym adresem. Niejednokrotnie już na początku swego pobytu i swojej pracy korzysta z jakiejś tam zaliczki na dobry początek / bo to jest często stosowany chwyt przez pracodawców/. Jest to pierwszy krok w kierunku tzw "haka", na który niczego nie podejrzewający taki delikwent daje się złapać. Po bardzo krótkim okresie pracy, kiedy piterek jest bardzo cieniutki orientuje się, że najzwyczajniej wpakował się w "maliny", gdyż realia nie pokrywają się z tym anonsem, na który dał się złapać. O jakimś wynagrodzeniu nie ma mowy. Próby jakiejkolwiek interwencji kończą się zazwyczaj fiaskiem i nowymi obietnicami. Cóż ma taki człowiek zrobić? Co ze sobą począć? Zapewne Twoja odpowiedż będzie następująca -" rzucić tą pracę i szukać czegoś innego względnie wracać do kraju"- Egoistycznie myślący człowiek uważa, że jest to rozwiązanie. Zapomina jednak o tym, że to przekleństwo, które ktoś kiedyś wymyślił - mamona - równa się zeru i co?
Warto czasami zastanowić się nad wypowiadanymi określeniami, gdyż bywają one jak piłki potrafią się odbijać w najbardziej nieoczekiwanym momencie.