Biorę lekcje tenisa od czterech lat i ogólnie uwielbiam ten trening. Bardzo się poprawiłem i mam za to trenerów, którym mogę podziękować. Przy okazji zawsze biorę lekcje grupowe. Problem polega na tym, że zawsze jestem najstarszą osobą na lekcji grupowej i wygląda na to, że generalnie trenerzy płci męskiej, oczywiście nie wszyscy, ale większość nie dzielą się sprawiedliwie swoim czasem z każdym zawodnikiem. Byłem nauczycielem i wiem, że uczciwość jest uważana przez uczniów za absolutnie kluczową i upewniłem się, że tak. Jednym z przykładów, który tutaj podam, jest to, że podczas 30 lub 40 minutowej rozgrzewki mam trenera, który nie zmienia zawodników. Tak więc kończę rozgrzewkę z kimś, kto być może nie jest na tym samym poziomie co ja, ale nigdy nie mam dostępu do trenera na rozgrzewkę. Później na lekcji ćwiczenia są dzielone po równo, ale trochę mnie doprowadza mnie do szału, że jedna trzecia lekcji to uderzanie z innym uczniem: nigdy z trenerem. Bycie starszą studentką tenisa było nie lada wyzwaniem ze względu na świadome lub nieświadome uprzedzenia 30-40-letnich trenerów płci męskiej.
2 Lat, 11 Miesięcy temu