Urlop w zamku, na wodzie lub na safari? To możliwe bez wyjeżdżania z Niderlandów lub Belgii

Jest to opcja dla osób mieszkających w Belgii. Może nie są to zamki wyglądające jak ten ze znanego wszystkim logo Disneya, jednak wciąż można odkryć w nich niepowtarzalny klimat i choć na chwilę poczuć się jak arystokracja. 

XVIII-wieczna posiadłość w Durbuy, leżąca w samym sercu Ardenów zaprasza wszystkich ceniących sobie spokój oraz przechadzki. Podobnie średniowieczny, niewielki zamek w Hamoir, otoczony lasem i zielenią.

Osoby prawdziwie ceniące sobie spokój i chcące uciec od codziennego zgiełku ucieszą się na wieść, że nawet w niewielkim i zatłoczonym kraju, jakim są Niderlandy, można odciąć się od wszystkiego i zaszyć w leśnej głuszy. 

Taką opcję oferują domki znajdujące się na terenie parków narodowych. W Niderlandach gęste zalesienie jest raczej rzadkością, więc osoby kochające naturę z przyjemnością spędzą kilka dni w leśnej głuszy.

Miejsce to znajduje się na terenie rezerwatu przyrody niedaleko miejscowości Goengahuizen we Fryzji. Jego niewątpliwym atutem, poza samym faktem, że unosi się na wodzie, jest panujący wokół spokój. 

Do domku można dostać się wyłącznie drogą wodną, więc podziwianie rozciągających się wokół niego krajobrazów z pewnością nie zostanie nagle zakłócone przez przechodzącą grupkę turystów.

Jest to propozycja dla osób, które chcą spędzić urlop w nietypowym stylu, jednak nie w smak im porzucanie dobrodziejstw oferowanych przez duże miasto. Amsterdamski kościół z XVIII wieku zamieniony został w hotel w fantastycznej lokalizacji. W pobliżu znajduje się rzeka Amstel oraz Rembrandtplein, więc jest to świetna opcja dla osób lubiących dobrą zabawę w niekonwencjonalnej oprawie.

Połączenie klimatu safari i kraju znanego z wiatraków i tulipanów nie jest może pierwszą rzeczą, która przyszłaby nam do głowy. Jest to jednak połączenie jak najbardziej realne. Plusem jest to, że nie musimy obawiać się, że w nocy przejdzie po nas tabun słoni lub zostaniemy zjedzeni na śniadanie przez wygłodniałego lwa. Minusem jest fakt, że nie ma szans na zobaczenie tych egzotycznych zwierząt poza kratami najbliższego zoo. Jednak fani  „Pożegnania z Afryką” nie będą zawiedzeni. Luksusowy namiot safari w parku Boslust sprawi, że odwiedzający poczują się jak w innej rzeczywistości.