Strona korzysta z plików cookies w celu realizacji usług i zgodnie z Polityką Plików Cookies.
Możesz określić warunki przechowywania lub dostępu do plików cookies w Twojej przeglądarce.

Latem ubiegłego roku australijska artystka Jane Korman wraz z ojcem, byłym więźniem obozu, oraz dziećmi udała się na wakacje w Europie. Jednym zeskutków tej podróży jest film „I will survive: Dancing Auschwitz", na którym cała piątka tańczy między innymi w bramie obozu koncentracyjnego Oświęcim-Brzezinka.

Autorka pomysłu Jane Korman uważa, że sztuka ma prowokować, i stąd wziął się pomysł na film. Ponadto filmik, według niej wyraża wolność i radość życia. 

Jak pokazują komentarze osób, które go obejrzały, są tacy, którzy rozumieją ideę: „Oni tańczą... oni żyją... oni przeżyli... i pokazują duchom wszystkim tym, którzy chcieli żeby zginęli środkowy palec... rewelacja..."

Jak w wypadku każdego kontrowersyjnego projektu rozgorzała debata i towśród ludzi z całego świata. Jak można się spodziewać najgorzejodebrali go Czesi i Polacy ze względu na dobór miejsc, w których wesoła rodzinka tańczy do jednego z największych przebojów disco wszech czasów- „I will survive". Brama z napisem „Arbeit macht frei", wagony, które woziły Żydów do obozów zagłady, polskie synagogi, Dachau i czeski Terezin, nie dla wszystkich są odpowiednimi miejscami do kręcenia nóżką.

Co ciekawe, Niemcy przyjęli projekt Korman przychylnie. Komentarze pod video wyrażają w dużej mierze poparcie.

„Każdy, komu dane było przeżyć powinien mieć możliwość radzenia sobie z tym szaleństwem na własny sposób. (...) Gratulacje macie mój głos!". 

Kawałek niżej można przeczytać: 

„Lubię tego faceta. Nie tylko dlatego, że jest Żydem, ale również z powodu tego, że znalazł taki fantastyczny sposób żeby pokazać siebie i swoich zmarłych kolegów z tamtych czasówwe właściwym świetle (...)."

Rzeczywiście Adolik Kohn, który ponad 60 lat temu był więźniem obozu Oświęcim-Brzezinka znalazł sposóbna pokazanie, że przeżył. Widok pląsającego staruszka w koszulce znapisem „Survivor" pokazuje to bardzo dobitnie. Trzeba jednakże podkreślić, że pomysł pochodzi od jego córki.

W wywiadziedla BBC Jane Korman opowiadało o tym, że nie była pewna reakcji swojejrodziny: - musiałam wziąć kilka głębokich wdechów i się uspokoić zanimpoprosiłam resztę o pojechanie tam i taniec.

Jej rodzina niewiedziała o niczym, aż do momentu przyjazdu do Polski. Jednak Adolik Kohn przyznał w BBC, że nie miał nic przeciwko tańczeniu w bramie. - Gdyby ktoś mi powiedział wtedy, że wrócę tam 65 lat później z moją córką i pięciorgiem wnuków wysłał bym go do szpitala dla chorych psychicznie.

Ale jak widać wrócił i to w jakim stylu, a rezultaty ogląda i komentuje teraz cały świat.

Zobacz „I will survive: dancing Auschwitz"





MN Przegląd prasy
Gość
Wyślij


Bliżej nas